-
Hej! - uśmiechnęłam się szeroko, kiedy wchodząc do szatni
zauważyłam Maksa. Zakładał bluzę, jednak gdy tylko się z nią
uporał, obdarował mnie uśmiechem, a później delikatnym
pocałunkiem. - Zmęczony? - spojrzałam w jego oczy, pytając tylko
dla potwierdzenia.
- Padam z nóg. Operowałem 6 godzin. Przywieźli chłopaka. Więcej szczęścia, niż rozumu. Nie pierwszy raz zresztą. Hospitalizowaliśmy go kilka razy... Ale tym razem może się tak łatwo nie wylizać – westchnął, opierając się plecami o szafkę i obserwując, jak się przebieram. - Na pewno kojarzysz, bo widziałem Twoje podpisy w jego karcie. Madura... Bartek? Chyba tak.
- Ma... Madura? - powtórzyłam, dla pewności, że dobrze usłyszałam. Zniknął tyle czasu temu... Nie spodziewałam się, że jeszcze kiedykolwiek o nim usłyszę. A już na pewno nie tego, że go spotkam.
- … - skinął głową – Kojarzysz?
- … - powtórzyłam jego gest. - Co z nim?
- Wypadek na motocyklu. Poturbował się nieźle, a i tak nie był w najlepszej kondycji, poprzednio...
- A miał rzucić... - weszłam mu w słowo, jednocześnie sięgając do kieszeni po wibrujący telefon. - Z SORu. Muszę lecieć – spojrzałam na niego i pochylając się, przelotnie musnęłam jego usta.
- Ala! - zatrzymał mnie przy drzwiach. To było zupełnie irracjonalne, ale przestraszyłam się, że może... Chce zapytać o Bartka? - Przyjechałaś samochodem?
- … - odetchnęłam. Nie mógł pytać, przecież nie wiedział... Pokręciłam przecząco głową.
- Zostawić ci mój? Albo wiesz co? Przyjdę po Ciebie i zrobimy sobie spacer, hm?
- Cudownie – obdarowałam go uśmiechem, od razu ruszając w kierunku SORu, a dźwięk nadjeżdżającej karetki, który słyszałam już z oddali, skutecznie umożliwił mi pozbycie się jakichkolwiek myśli.
- Padam z nóg. Operowałem 6 godzin. Przywieźli chłopaka. Więcej szczęścia, niż rozumu. Nie pierwszy raz zresztą. Hospitalizowaliśmy go kilka razy... Ale tym razem może się tak łatwo nie wylizać – westchnął, opierając się plecami o szafkę i obserwując, jak się przebieram. - Na pewno kojarzysz, bo widziałem Twoje podpisy w jego karcie. Madura... Bartek? Chyba tak.
- Ma... Madura? - powtórzyłam, dla pewności, że dobrze usłyszałam. Zniknął tyle czasu temu... Nie spodziewałam się, że jeszcze kiedykolwiek o nim usłyszę. A już na pewno nie tego, że go spotkam.
- … - skinął głową – Kojarzysz?
- … - powtórzyłam jego gest. - Co z nim?
- Wypadek na motocyklu. Poturbował się nieźle, a i tak nie był w najlepszej kondycji, poprzednio...
- A miał rzucić... - weszłam mu w słowo, jednocześnie sięgając do kieszeni po wibrujący telefon. - Z SORu. Muszę lecieć – spojrzałam na niego i pochylając się, przelotnie musnęłam jego usta.
- Ala! - zatrzymał mnie przy drzwiach. To było zupełnie irracjonalne, ale przestraszyłam się, że może... Chce zapytać o Bartka? - Przyjechałaś samochodem?
- … - odetchnęłam. Nie mógł pytać, przecież nie wiedział... Pokręciłam przecząco głową.
- Zostawić ci mój? Albo wiesz co? Przyjdę po Ciebie i zrobimy sobie spacer, hm?
- Cudownie – obdarowałam go uśmiechem, od razu ruszając w kierunku SORu, a dźwięk nadjeżdżającej karetki, który słyszałam już z oddali, skutecznie umożliwił mi pozbycie się jakichkolwiek myśli.
><
Dwie
godziny później siedziałam już w lekarskim, uzupełniając kartę
nowego pacjenta. Składając ostatni podpis już miałam wstać, z
zamiarem pójścia po kawę, kiedy moją uwagę zwróciła leżąca
na biurku karta, wypełniona pismem Maksa. Przesunęłam ją w swoją
stronę, od razu odczytując nazwisko Bartka. Usiadłam wygodniej,
przeglądając kolejne zapisy...
- Cześć siostra – od lektury oderwał mnie głos Beaty. Uśmiechnęłam się szeroko, widząc jak zmierza w moją stronę z dwoma kubkami kawy.
- Czeeść. Dziękuję – posłałam jej ciepłe spojrzenie, od razu przysuwając sobie jeden z kubków, które postawiła na biurku i wzięłam kilka łyków. - Marzyłam o kawie.
- … - odwzajemniła gest, przyciągając sobie krzesełko i siadając po drugiej stronie biurka – Pracujesz?
- Wypełniałam kartę. Ale już skończyłam.
- A wiesz, że.... - zaczęła niepewnie, uważnie mi się przyglądając.
- że Bartek jest na oddziale? Wiem. Maks mi powiedział.
- Maks uratował mu życie.
- … - skinęłam w kierunku leżącej obok mnie karty – Właśnie przeglądam. Mówił... Obiecywał, że to rzuci...
- Tak to już jest, jak człowiek ma pasje – wzruszyła ramionami – Byłam przed chwilą u niego. Wybudził się.
- Powinnam do niego zajrzeć?
- Wiesz o co mnie zapytał, kiedy tylko zdjęłam mu maseczkę?
- O co?
- Czy jesteś w szpitalu.
- Co mu powiedziałaś?
- Że dopiero zaczęłam dyżur i nie wiem.
- Pójdę do niego?
- … - przytaknęła, uśmiechając się delikatnie – Ale po kawie!
- Po – odwzajemniłam gest. - Jak tata?
- Marudził, że się do niego nie odzywasz.
- Ja się nie odzywam? - oburzyłam się – Dwa dni temu się widzieliśmy.
- A jemu to mało – odparła z uśmiechem - Może wpadniecie jutro na kolację?
- Zobaczymy. Nie wiem, co Maks na to. Wiem, że ma jutro trochę spraw do załatwienia. Chce pojechać do mieszkania Olgi, kupić trochę rzeczy...
- Ala a... Maks wie?
- O czym?
- Że Ty i Bartek... Mówiłaś, że rozmawialiście o tym. Ale...
- Ale nie wie, że to Bartek – zamyśliłam się, wracając do rozmowy, którą kilka miesięcy temu odbyliśmy z Maksem. Wtedy wydawało mi się, że była przełomowa, że dzięki temu, co sobie powiedzieliśmy, zostawimy przeszłość za sobą, wkroczymy w nową, wspólną przyszłość. A jednak. Tak bardzo się myliłam. Przeszłość Maksa dogoniła nas szybciej, niż którekolwiek z nas się spodziewało. Mało tego... była też naszą przyszłością. A czy moja przeszłość mogła cokolwiek zmienić? Przecież... To nie było ważne. To nic nie znaczyło. - To nic nie znaczyło – odezwałam się, do przyglądającej się mi Beaty.
- Wiem – uśmiechnęła się lekko. - To co, idziesz?
- … - spojrzałam na pusty kubek po kawie, potwierdzająco kiwając głową. Razem ruszyłyśmy w kierunku OIOMu.
- Tutaj – skinęła w kierunku szklanej szyby i jednego z łóżek tuż za nią. Leżał z przymkniętymi powiekami, jednak kiedy tylko stanęłam tuż przy szybie, otworzył oczy, od razu lekko się do mnie uśmiechając. Odwzajemniłam gest, po czym ruszyłam w stronę drzwi i podeszłam do jego łóżka.
- A miałeś rzucić... - odezwałam się, stając przy jego krawędzi.
- Dużo rzeczy miałem – odparł ściszonym tonem, uśmiechając się przy tym, próbując zwalczyć grymas bólu.
- … - pokręciłam głową, wzdychając głęboko.
- Ale podobno będę żył.
- Jesteś...
- Szalony? - wszedł mi w słowo, uśmiechając się jeszcze szerzej.
- Ty się chyba już całkiem dobrze czujesz, co?
- Bo jesteś.
- Bartek! - roześmiałam się, kątem oka zerkając na kroplówkę, która właśnie się kończyła. - Zdejmę ci to. Póki co chyba wystarczy. A Ty powinieneś spać. Dobrze ci to zrobi.
- Ale wrócisz do mnie?
- Zajrzę. Śpij – uśmiechnęłam się lekko, odwracając na pięcie i wychodząc z sali. Zasuwając za sobą szklane drzwi spojrzałam jeszcze w jego stronę. Miał przymknięte powieki i kąciki ust uniesione ku górze. Zupełnie wbrew temu, jak według tego, co przeszedł, powinien się czuć. Cały Bartek...
- Cześć siostra – od lektury oderwał mnie głos Beaty. Uśmiechnęłam się szeroko, widząc jak zmierza w moją stronę z dwoma kubkami kawy.
- Czeeść. Dziękuję – posłałam jej ciepłe spojrzenie, od razu przysuwając sobie jeden z kubków, które postawiła na biurku i wzięłam kilka łyków. - Marzyłam o kawie.
- … - odwzajemniła gest, przyciągając sobie krzesełko i siadając po drugiej stronie biurka – Pracujesz?
- Wypełniałam kartę. Ale już skończyłam.
- A wiesz, że.... - zaczęła niepewnie, uważnie mi się przyglądając.
- że Bartek jest na oddziale? Wiem. Maks mi powiedział.
- Maks uratował mu życie.
- … - skinęłam w kierunku leżącej obok mnie karty – Właśnie przeglądam. Mówił... Obiecywał, że to rzuci...
- Tak to już jest, jak człowiek ma pasje – wzruszyła ramionami – Byłam przed chwilą u niego. Wybudził się.
- Powinnam do niego zajrzeć?
- Wiesz o co mnie zapytał, kiedy tylko zdjęłam mu maseczkę?
- O co?
- Czy jesteś w szpitalu.
- Co mu powiedziałaś?
- Że dopiero zaczęłam dyżur i nie wiem.
- Pójdę do niego?
- … - przytaknęła, uśmiechając się delikatnie – Ale po kawie!
- Po – odwzajemniłam gest. - Jak tata?
- Marudził, że się do niego nie odzywasz.
- Ja się nie odzywam? - oburzyłam się – Dwa dni temu się widzieliśmy.
- A jemu to mało – odparła z uśmiechem - Może wpadniecie jutro na kolację?
- Zobaczymy. Nie wiem, co Maks na to. Wiem, że ma jutro trochę spraw do załatwienia. Chce pojechać do mieszkania Olgi, kupić trochę rzeczy...
- Ala a... Maks wie?
- O czym?
- Że Ty i Bartek... Mówiłaś, że rozmawialiście o tym. Ale...
- Ale nie wie, że to Bartek – zamyśliłam się, wracając do rozmowy, którą kilka miesięcy temu odbyliśmy z Maksem. Wtedy wydawało mi się, że była przełomowa, że dzięki temu, co sobie powiedzieliśmy, zostawimy przeszłość za sobą, wkroczymy w nową, wspólną przyszłość. A jednak. Tak bardzo się myliłam. Przeszłość Maksa dogoniła nas szybciej, niż którekolwiek z nas się spodziewało. Mało tego... była też naszą przyszłością. A czy moja przeszłość mogła cokolwiek zmienić? Przecież... To nie było ważne. To nic nie znaczyło. - To nic nie znaczyło – odezwałam się, do przyglądającej się mi Beaty.
- Wiem – uśmiechnęła się lekko. - To co, idziesz?
- … - spojrzałam na pusty kubek po kawie, potwierdzająco kiwając głową. Razem ruszyłyśmy w kierunku OIOMu.
- Tutaj – skinęła w kierunku szklanej szyby i jednego z łóżek tuż za nią. Leżał z przymkniętymi powiekami, jednak kiedy tylko stanęłam tuż przy szybie, otworzył oczy, od razu lekko się do mnie uśmiechając. Odwzajemniłam gest, po czym ruszyłam w stronę drzwi i podeszłam do jego łóżka.
- A miałeś rzucić... - odezwałam się, stając przy jego krawędzi.
- Dużo rzeczy miałem – odparł ściszonym tonem, uśmiechając się przy tym, próbując zwalczyć grymas bólu.
- … - pokręciłam głową, wzdychając głęboko.
- Ale podobno będę żył.
- Jesteś...
- Szalony? - wszedł mi w słowo, uśmiechając się jeszcze szerzej.
- Ty się chyba już całkiem dobrze czujesz, co?
- Bo jesteś.
- Bartek! - roześmiałam się, kątem oka zerkając na kroplówkę, która właśnie się kończyła. - Zdejmę ci to. Póki co chyba wystarczy. A Ty powinieneś spać. Dobrze ci to zrobi.
- Ale wrócisz do mnie?
- Zajrzę. Śpij – uśmiechnęłam się lekko, odwracając na pięcie i wychodząc z sali. Zasuwając za sobą szklane drzwi spojrzałam jeszcze w jego stronę. Miał przymknięte powieki i kąciki ust uniesione ku górze. Zupełnie wbrew temu, jak według tego, co przeszedł, powinien się czuć. Cały Bartek...
><
Zaskoczyłam samą siebie tym, że kolejna część jest już dziś. :)
Jak zwykle cudowne!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część super opowiadania 😊
OdpowiedzUsuńSmutno bo nie widzę kolejnej części 😞
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny next?
OdpowiedzUsuńNext please.
OdpowiedzUsuńCodziennie sprawdzam czy jest kolejna część super opowiadania,a tu nic.
OdpowiedzUsuńKiedy można się jej spodziewać?😞
😞 kiedy kolejna część super opowiadania?
OdpowiedzUsuń😅 smutno bo nic nowego nie widać
OdpowiedzUsuńCud miód 🍯 i orzeszki.
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część super opowiadania 😉
Kiedy można się spodziewać kolejnej części?
OdpowiedzUsuń.......😭😌?
OdpowiedzUsuńI znowu nic nowego 😌
OdpowiedzUsuńJak zwykle super! Podziwiam Cię! :)
OdpowiedzUsuń😅☹😓
OdpowiedzUsuńSmutno mi.
Kiedy kolejna część super opowiadania?
OdpowiedzUsuńI znowu pusto nic nowego nie ma 😓
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńSmutno,smutno a nawet bardzo smutno😌
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna czesc zaje... Opowiadania
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna czesc?
OdpowiedzUsuńKiedy można spodziewać się kolejnej części super opowiadania?
OdpowiedzUsuńChocolatte: Nigdy nie spodziewałabym się, że wrócę: do świata Alicji i Maksa, do czytania swoich opowiadań, tutaj... Cała przygoda z tym wszystkim zaczęła się 2 lata temu w wakacje, może dlatego ten czas wolnego spowodował u mnie powrót wspomnień i pojawiłam się tutaj. Obydwie dobrze wiemy, że to co było nie wróci, że świat Ali i Maksa, ten magiczny świat już dawno przestał istnieć, a znajomości zawarte w związku z blogami, opowiadaniami już dawno przestały się kryć pod nazwami nicków, IP komputera etc. Pomimo tego wszystkiego, co się wydarzyło Ty nadal tworzysz, a mi się chce tutaj wracać. Miałam trochę zaległości: studia, sesja, egzaminy, ale zaglądałam tutaj. Przeczytałam nie tylko te 3 ostatnie części, ale całość i znów wzięło mnie na wspomnienia, znów wkręciłam się w ten świat i sama chciałam zacząć coś pisać (!) Uwierzysz w to?! To, co przeczytałam było piękne. Aż muszę tutaj sparafrazować tekst znanej piosenki z - "Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości jak ty" - na "Nikt tak pięknie nie pisał o miłości jak Ty". Chyba tylko tyle potrafię napisać o tym, co przeczytałam. Pomimo upływu czasu, śmierci Maksa, zakończenia emisji serialu, Twój talent nadal zachwyca mnie i nie tylko mnie. Nie wiem, chyba założę jakieś wydawnictwo, żeby móc w przyszłości drukować Twoje książki. Hahaha, już widzę te miliony na koncie :D! Dwa dni zbierałam się, aby coś napisać. Kilka słów, a wyszło tak dużo, ale jakoś mnie naszło, wena…
OdpowiedzUsuńPS Będę taka sama jak moi poprzednicy: z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!
<3
Ja też 😊
OdpowiedzUsuńKiedy coś nowego się pojawia?
OdpowiedzUsuńNie było mnie trzy dni i myślałam że znajdę kolejna część opowiadania a tu nic 😢😭😥
OdpowiedzUsuńSmutno 😓.
Kiedy kolejna część?
Kiedy kolejna część opowiadania?
OdpowiedzUsuńI co dalej......?
OdpowiedzUsuńDobre pytanie
UsuńWitam witam i o ciąg dalszy pytam.
OdpowiedzUsuńJuż doczekać się nie mogę co dalej wydarzyć się może.
Kiedy kolejna część super opowiadania?
OdpowiedzUsuńWróciłam do czytania opowiadania i nie mogę doczekać się kolejnej części.
OdpowiedzUsuń😓
OdpowiedzUsuńMnie też jest smutno że nie ma nic nowego 😓
UsuńPrzyłączamy się do was 😓😓😓.
UsuńKiedy kolejna część super opowiadania 😉
OdpowiedzUsuńCo się dzieje że nic nowego nie pojawia się na blogu?😓
OdpowiedzUsuńOlewa nas
UsuńDaj znać co się dzieje bo martwi mnie to że długo się nawet w komentarzach nie odzywasz, nie mówiąc już o kolejnej części super opowiadania 😉 której nie można się doczekać.
OdpowiedzUsuń????????????.....
OdpowiedzUsuńCi się dzieje ze nic nowego nie pojawia się na blogu?
OdpowiedzUsuńCo się dzieje że nic nowego nie pojawia się?
OdpowiedzUsuńChocolatte: Nie martwcie się, nic złego się nie stało :) Po prostu są wakacje i czasami ktoś wyjeżdża z domu nie biorąc ze sobą komputera i ma dzień tak wypełniony, że czasami trudno jest znaleźć czas na sen :) Jeśli Kori znajdzie chwilę czasu to na pewno pojawi się kolejna część, wierzcie mi ;) Cieszcie się wakacjami, wolnym czasem, piękną pogodą, bo zaraz przyjdzie jesień i wszyscy będziemy narzekać, że zimno :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kooori! Kiedy kolejna część?
OdpowiedzUsuńPS: Zaglądam tu codziennie ;)
Kilka dni temu mój komputer się przeciwko mnie zbuntował i zniszczył mi cały plik z opowiadaniem, gdzie napisane miałam już trochę "przyszłości". Gdyby nie ten fakt, pewnie kolejna część pojawiłaby się na dniach. Muszę spróbować jakoś to wszystko odtworzyć.
UsuńPostaram się napisać i wrzucić kolejną najszybciej, jak tylko to będzie możliwe. Trzymajcie kciuki! :)