czwartek, 26 marca 2015

We wszystkim jesteś idealny (XVIII)


Wdzierające się przez okna promienie słońca obudziły mnie niecałą godzinę później. Westchnęłam, spoglądając na zegarek. Mogłabym pospać jeszcze godzinę, w końcu czekał mnie dziś nocny dyżur. Spojrzałam na Maksa, spał tak spokojnie, z twarzą zwróconą w moją stronę, beztrosko wtuloną w poduszkę. Podniosłam się na łokciu, a drugą dłoń przyłożyłam do jego policzka. Kąciki jego ust podświadomie uniosły się ku górze. Uśmiechnęłam się do siebie, przysuwając bliżej niego, objęłam go w pasie, próbując się przytulić, co wyczuł od razu. Zmienił pozycję lekko tak, że mogłam wtulić się w jego ciało, a on przygarnął mnie do siebie. Nadal spał, jego oddech był spokojny, miarowy. Muskał nim delikatnie moje włosy. Przymknęłam powieki... Nawet nie wiedziałam, kiedy ponownie zasnęłam.

- Kochanie... - szept. - Alicja... - głośniejszy szept i dłoń, gładząca moje ramię. - Ala... Zaraz spóźnisz się do pracy – otworzyłam oczy, od razu napotykając spojrzenie pochylającego się nade mną Maksa, a ułamek sekundy później, odbierając jego czuły pocałunek.
- Jeśli się pośpieszymy... - zaczął, odrywając się od moich ust.
- O nie, nie... - odepchnęłam go lekko od siebie, siadając na łóżku.
- … Zdążymy jeszcze coś zjeść – dodał, przyglądając mi się z rozbawionym spojrzeniem. - A podobno to faceci myślą tylko o jednym... - uniósł brwi.
- … - uśmiechnęłam się pod nosem, odwracając wzrok. - Idź zrobić mi kawę, co? - zerknęłam na niego. Stał kilka kroków od łóżka, z założonymi rękami.
- Już zrobiłem – wzruszył ramionami, nie spuszczając ze mnie wzroku.
- … - poprawiając na sobie pościel, która była moim jedynym okryciem rozejrzałam się po sypialni w poszukiwaniu swoich rzeczy. Poskładane leżały na fotelu. Kąciki moich ust uniosły się jeszcze wyżej, co musiał zauważyć.
- Ideał, co? - odezwał się, wskazując na siebie.
- … - roześmiałam się, powoli wstając z łóżka.
- Co to miało znaczyć? - oburzył się, kiedy minęłam go, kierując się w stronę łazienki. - Alicja?
- Noo... Zgadzam się – odwróciłam się w jego stronę tuż przed drzwiami. - We wszystkim jesteś idealny! - dodałam, zamykając je za sobą. 

><

- Zajrzę do Ciebie później, tak? - zerknął w moją stronę, zamykając samochód na parkingu przy szpitalu.
- Mhm – odparłam, szukając w torebce klucza od szafki. - Kurcze... - westchnęłam, zatrzymując się w końcu i jeszcze raz przewracając wszystko w torebce.
Nie zauważyłam nawet, kiedy do mnie podszedł. Dopiero kiedy poczułam jego dłoń, w kieszeni swojego płaszcza, a chwilę później machającą mi przed oczami kluczykiem, uśmiechnęłam się do siebie.
- Dziękuję – musnęłam przelotnie jego usta. - To lecę – przechyliłam głowę lekko w bok, posyłając mu całusa.
- To leć. 

>< 

- Hej – weszłam do szatni, od razu zauważając Sylwię.
- Cześć – uśmiechnęła się, opierając bokiem o moją szafkę. - Jak tam?
- W porządku. Piotr opanował sytuację. Ale będzie musiała leżeć do rozwiązania. No i raczej maluch do terminu nie będzie czekał. Ale jest dobrze.
- … - skinęła głową, przyglądając mi się uważniej.
Przebrałam się, związałam włosy i w końcu spojrzałam w jej stronę.
- A Ty?
- Co ja?
- Oj Ala... - przewróciła oczami – Jak się czujesz?
- Dobrze?
- I gadaj z taką... - westchnęła. - Wczoraj chciałaś pogadać...
- … - przytaknęłam, opierając się o szafkę. - Mieliśmy z Maksem małe nieporozumienie.
- Pokłóciliście się?
- Nie. Raczej nie zrozumieliśmy. Ale... - przerwałam, z kieszeni wyjmując telefon. - Muszę lecieć na SOR.

><
 
6 godzin przy stole, walka o życie, tak młode życie...
- Pani Doktor, niech Pani odpocznie... Już nic więcej Pani dla niej nie zrobi. - Pielęgniarka położyła mi rękę na ramieniu. Oderwałam wzrok od twarzy kilkunastoletniej dziewczyny i spojrzałam w jej stronę
- Gdyby się coś działo, proszę mi dać znać, dobrze?
- Oczywiście – uśmiechnęła się lekko, przenosząc spojrzenie w kierunku drzwi. Nie zdążyłam się odwrócić, a na swoich ramionach poczułam znajome dłonie.
- Chodź... - odezwał się, po chwili wyciągając rękę w moją stronę. Ujęłam jego dłoń, dając się wyprowadzić z sali i zaprowadzić prosto do lekarskiego. Opadłam na kanapę, przymykając powieki, a w moich dłoniach po chwili wylądował kubek gorącej herbaty.
- Na moście... - zaczęłam, jednak łapiąc moją rękę, od razu mi przerwał.
- Wiem, słyszałem. Wyjdzie z tego... - uśmiechnął się delikatnie. - Obydwoje wyjdą. Orda skończył dwie godziny temu.
- Wezwali cie? - spojrzałam na niego, zatapiając usta w herbacie.
- … - pokręcił przecząco głową.
- To co ty tu jeszcze robisz, co? Powinieneś odespać.
- … - wzruszył ramionami.
- Maks... - westchnęłam. - A jak Olga?
- Dobrze. Byliśmy na USG... - kąciki jego ust powędrowały ku górze, a w oczach pojawiły się wesołe iskierki.
- Widziałeś go?
- … - przytaknął skinieniem głowy, uśmiechając się jeszcze szerzej.
- Niesamowite, że jest taki maleńki, a już niedługo pojawi się na świecie...
To nie było pierwsze USG, którego Maks był świadkiem. I nie pierwsze, które wywołało w nim emocje, łzy wzruszenia w oczach... Kiedy wrócił z pierwszego USG, na które Olga pozwoliła mu pójść ze sobą, był przejęty, wzruszony... Podobnie jak teraz, a jednocześnie inaczej. Chyba zaczęło do niego docierać, że ten mały człowiek, na którego czeka, o którym mówi... Zaczyna być nie tylko pojęciem, a rzeczywistością.
- Pani Doktor! - do sali wpadła pielęgniarka, nie musiała nic mówić, od razu poderwałam się z miejsca i pobiegłam za nią do sali, z której chwilę temu zabrał mnie Maks.

Reanimacja. Brak reakcji. Przeraźliwy pisk. Aż w końcu jest. Udało się, wróciła. Krzątanina w sali stopniowo ustawała. Została pielęgniarka. I ja. Z dłońmi zaciśniętymi na krawędzi łóżka. Zerkałam to na dziewczynę, to na monitory. Wszystko powoli się uspokajało... Zaczekałam jeszcze na kolejny pomiar ciśnienia. Znacznie lepiej...
- Walcz mała, walcz... - uśmiechnęłam się delikatnie, po czym wyszłam z sali.
Kiedy tylko przekroczyłam próg lekarskiego, mój wzrok od razu padł na śpiącego na kanapie Maksa. Podeszłam do niego, sięgając po koc. Okryłam go, jednocześnie zauważając trzymane przez niego zdjęcie. Ostrożnie wyjęłam je z jego dłoni.
Zdjęcie USG... Kąciki moich ust uniosły się delikatnie ku górze. Przysiadłam na krawędzi kanapy, tuż przy jego plecach, nie odrywając wzroku od zdjęcia, do momentu, aż spadła na nie pierwsza z moich łez. Zamrugałam szybko, odkładając zdjęcie na stolik. Niechcący, nie zauważając, zamazanym przez łzy spojrzeniem, strąciłam z niego kubek po herbacie. Upadając, obudził Maksa. Zerwał się od razu, siadając.
- Co się stało?
- Nic - pokręciłam przecząco głową, unikając jego wzroku.
- … - usiadł, odgarniając koc, po czym ujął moją twarz i odwrócił w swoją stronę. - Kochanie... - zauważając łzy, przygarnął mnie do siebie.
- … - wtuliłam się w jego ciało, rozklejając jeszcze bardziej. A im bardziej starałam się nad sobą zapanować, tym ogarniał mnie większy szloch.
Przez dłuższą chwilę nic nie mówił, po prostu mnie przytulał, gładził plecy i muskał we włosy. Dopiero po jakimś czasie się odezwał.
- Skarbie... Zrobiłaś wszystko, co mogłaś...
- … - odsunęłam się delikatnie od niego, przykładając dłonie do policzków i starając się zetrzeć łzy. - Nie... To znaczy... Wróciła. Udało się... - mówiłam, za wszelką cenę próbując już nie płakać.
- To znaczy... - spojrzał na mnie zdezorientowany. - Co się stało?
- … - spuściłam wzrok, bo co niby miałam mu powiedzieć?
- Kochanie... - położył mi rękę na ramieniu. Spojrzałam mu w oczy, w ułamku sekundy wtulając się w jego ciało ponownie.
- Przytul mnie po prostu i powiedz, że mnie kochasz.
- Kocham Cię – przygarnął mnie do siebie najbardziej, jak tylko było to możliwe. 

><


Dzisiaj przejściowo. Ale czasami trzeba i tak :) 
Pozdrawiam!
 

8 komentarzy:

  1. Jak zawsze ślicznie

    OdpowiedzUsuń
  2. O jak dobrze czasami wrócić do tej cudownej dwójki ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. jeejku, nie wiedziałam, że jeszcze piszesz!
    Jutro biorę się za nadrabianie zaległości! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ktoś? coś?
    zaglądam tu prawie codziennie, choc słabo u mnie z czasem.
    Ze zniecierpliwieniem czekam na dalsze części!!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Od czasu do czasu rzucam tutaj okiem z nadzieją, że jeszcze coś się pojawi ;)
    Pozdrawiam serdecznie :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest wiedzieć, Bąbelku! <3
      Nawiasem mówiąc, masz jakąś tajemniczą moc, która przyciąga mnie tutaj i bardzo motywuje! :)
      Dziękuję! :*

      Usuń