poniedziałek, 8 września 2014

Rozpieszczasz mnie, wiesz? (IX)

 
Postawił mnie na podłodze, otwierając drewniane drzwi, po czym chwytając mnie za rękę wciągnął do pomieszczenia. Uśmiech sam wkradł się na moje usta, kiedy stanęłam na środku sypialni, rozglądając się dookoła. Urok tego pomieszczenia zachwycił mnie nie mniej, niż salon z kominkiem.
- No dobra. - Maks porwał mnie ponowie w swoje ramiona, jednak tylko na chwilę. Zrobił kilka kroków i zanim zdążyłam się zorientować, poczułam pod plecami miękkość aksamitnej pościeli, którą pokryte było duże, drewniane łóżko, stojące pod ścianą. Zdezorientowana popatrzyłam w jego roześmiane oczy. Znajdował się kilkanaście centymetrów nade mną, opierając się na wyprostowanych rękach. Zmarszczyłam brwi w oczekiwaniu na to, co zamierza zrobić. Przez dłuższą chwilę po prostu na mnie patrzył, uśmiechając się coraz szerzej.
- Hmm? - wyciągnęłam rękę do góry, przeczesując jego włosy.
W odpowiedzi pochylił się nade mną, uginając łokcie i zatopił w moich ustach. Przez chwilę rozkoszowałam się tą pieszczotą, jednak na dłuższą metę nie potrafiłam jej nie odwzajemnić. Zaplotłam dłonie wokół jego karku, czując, jak przykrywa mnie ciężarem swojego ciała, jednocześnie pogłębiając pocałunek. W pewnym momencie poczułam, jak zaprzestaje pieszczot i powoli się ode mnie odsuwa. Popatrzyłam na niego, a on uśmiechnął się szeroko, muskając mój nos.
- Potrzebuję 5 minut. Zaczekaj, dobrze?
- … - zanim zdążyłam zareagować, podniósł się i ruszył w kierunku drzwi.
- Zaraz wracam. Kocham Cię.

><

Duża wanna, wypełniona po brzegi pianą, parapet ozdobiony kilkunastoma małymi świeczkami i zapach... Przepiękny zapach wanilii, roznoszący się po całym pomieszczeniu.
- Wanna jest Twoja. - wyszeptał mi prosto do ucha, stojąc tuż za moimi plecami i obejmując mnie w pasie.
- Moja? - uśmiechnęłam się szeroko, powoli odwracając w jego stronę.
- Mhm. A ja w tym czasie zrobię kolację. - założył mi kosmyk włosów za ucho i uśmiechnął się.
- Chcesz mnie tu zostawić? - spojrzałam mu w oczy, przygryzając dolną wargę. Przejechałam dłonią po guzikach jego koszuli, ostatecznie opierając ją na jego torsie.
- Mam zostać? - spytał, po chwili ciszy, a w jego oczach rozbłysły tysiące wesołych iskierek.
- … - przytaknęłam skinieniem głowy, nie odrywając wzroku od jego oczu.
Pochylił się w moją stronę i złożył kilka czułych pocałunków na moich ustach, dłońmi cały czas obejmując mnie w pasie.
- Wskakuj do wody... A ja pójdę po wino. - wyszeptał, między pocałunkami.
Wypuścił mnie ze swoich objęć, a chwilę później usłyszałam, jak zbiega po schodach. Uśmiechnęłam się do siebie, zerkając w stronę wanny. W pośpiechu zrzuciłam z siebie ubrania, nie mogąc się doczekać, aż zanurzę się w wodzie.
Przymknęłam powieki, opierając się wygodnie i rozkoszując ciepłem wody, która okryła moje ciało po samą szyję. Otworzyłam oczy po chwili, słysząc kroki na schodach, a kilka sekund później w pomieszczeniu pojawił się Maks. Od razu odwzajemnił uśmiech, którym go obdarzyłam. Podszedł do wanny i usiadł na jej skraju, wręczając mi dwa kieliszki. Otworzył wino i wypełnił je do połowy. Wstał, żeby odstawić butelkę na parapet, a po chwili z powrotem przysiadł na krawędzi wanny, biorąc ode mnie jeden z kieliszków. Delikatnie uderzył nim o mój kieliszek.
- Za naszą miłość. - wyszeptał, kiedy spojrzałam mu w oczy.
Przez dłuższą chwilę żadne z nas nie przerywało tego spojrzenia, Maks zaczął pochylać się w moim kierunku, aż w końcu nasze usta zamiast zatopić się w bordowym trunku, złączyły się w czułym pocałunku.
Odsunął się ode mnie dopiero po dłuższej chwili, spojrzał w oczy i jeszcze raz musnął delikatnie moje usta, zanim skosztował wina.
Odwróciłam się lekko, opierając bardziej o bok wanny i przekrzywiłam głowę, mierząc go spojrzeniem z szerokim uśmiechem. Wzięłam kilka łyków wina, czując na sobie jego wzrok.
- Będziesz tak siedział? - spytałam, przygryzając lekko wargę.
Uśmiechnął się szeroko i podał mi swój kieliszek. Nadal nie wstając zaczął rozpinać guziki swojej koszuli. Wstał, kiedy rozpiął już wszystkie i zsunął ją ze swoich ramion, zabierając się za zamek spodni. Przymrużyłam lekko oczy, cały czas go obserwując. Zerknął na mnie kątem oka i uśmiechnął się pod nosem, zdejmując spodnie i bokserki. Zanim wszedł do wanny, rozanielona westchnęłam głęboko, nie potrafiąc oderwać wzroku od jego ciała, cudownie umięśnionej sylwetki, klatki piersiowej, ramion... Tak strasznie się za nim stęskniłam.
Przesunęłam się lekko do przodu, robiąc mu miejsce za sobą i już po chwili mogłam wygodnie oprzeć się o jego tors, a jego nogi znalazły się po obu moich stronach. Przysunął mnie do siebie, najbliżej jak tylko to było możliwe, muskając delikatnie moją szyję. Podświadomie odchyliłam głowę lekko w bok, umożliwiając mu kontynuowanie pieszczoty. Oprzytomniałam dopiero, słysząc brzęk kieliszków, uderzonych jeden o drugi, które nadal trzymałam w swoich dłoniach. Maks zaśmiał się za moimi plecami i wyjął mi z dłoni jeden z nich. Spojrzałam na niego, odwracając głowę w jego stronę. Uśmiechnął się szeroko, zatapiając usta w winie. Sama też skusiłam się na kilka łyków. Oparłam się o jego tors, a on wtulił policzek w moje włosy.
- Szkoda, że nie pomyślałem o muzyce... - odezwał się po jakimś czasie, przerywając ciszę.
- Jest idealnie. - zapewniłam, dobijając wino.
- Nie narzekam. - zaśmiał się, wolną ręką mocniej obejmując mnie w pasie, a dłonią delikatnie gładząc mój brzuch. - Dolać wina?
- Yym... Nigdzie się nie ruszaj, dobrze mi tak. - wyszeptałam, przymykając powieki. - Rozpieszczasz mnie, wiesz?
- Wiem. - odparł beztrosko. - Należy Ci się. - stwierdził, zabierają z moich dłoni kieliszek i wychylając się lekko, razem ze swoim postawił na podłodze.
- Uważaj, bo jeszcze się przyzwyczaję. - roześmiałam się.
- Nie mam nic przeciwko. - szepnął, tym razem już obiema dłońmi obejmując mnie w pasie i przesuwając nimi delikatnie po mojej talii. Po chwili jednak zabrał jedną rękę i odgarnął nią moje włosy z ramienia i szyi, po czym zaczął składać w tych miejscach czułe pocałunki. Od ramienia, przez szyję, po ucho. Zatrzymał się przy nim.
- A może zrobię Ci masaż, hmm? - wymruczał, delikatnie całując płatek mojego ucha. I nie czekając na odpowiedź, delikatnie odsunął mnie od siebie, tak, by mieć dostęp do moich pleców. Ułożył dłonie na moich ramionach, rozmasowując delikatnie obojczyki. Z każdą chwilą jego palce wykonywały coraz bardziej zdecydowane ruchu, a moje ciało, kawałek po kawałku rozluźniało się i poddawała jego dłoniom. Każdy jego dotyk, pomimo zdecydowania, był czuły i sprawiał mi ogromną przyjemność, znajdując odzwierciedlenie w gęsiej skórce, która szybko pokryła moja ciało i przechodzących co chwilę dreszczach. Przymknęłam oczy, kompletnie zatracając się w tej przyjemności, tak bardzo stęskniłam się za dotykiem jego dłoni na moim ciele, że zupełnie nie przeszkadzało mi, kiedy po pewnym czasie na mojej szyi zaczęły spoczywać jego ciepłe pocałunki, a jego również stęsknione dłonie zawędrowały do przodu, pieszcząc moje piersi. Nie wyczuwając z mojej strony żadnego sprzeciwu, z sekundy na sekundę był coraz odważniejszy i bardziej zdecydowany w swoich poczynaniach, pozostając przy tym delikatnym i czułym. Odchyliłam lekko głowę, uniemożliwiając mu dalsze składanie pocałunków na mojej szyi i odwróciłam twarz w jego stronę.
- Strasznie się za Tobą stęskniłam. - wyszeptałam, łapiąc jego spojrzenie.
- Ja za Tobą też. - odparł bez zawahania, a jego oczy i ton głosu wyrażały całą tę tęsknotę.
Przez ułamek sekundy popatrzyłam mu w oczy, a później delikatnie się podnosząc, usiadłam przodem do niego, oplatając go nogami w pasie, a dłońmi wokół szyi. Zatopiłam się w jego ustach, a on, pogłębiając pocałunek przyciągnął mnie do siebie, najbliżej jak tylko się dało. Dłońmi gładził moje plecy, nie przestając mnie całować. W końcu jednak obojgu nam zabrakło powietrza. Wtuliłam twarz w jego szyję, oddychając głęboko, a on musnął moje włosy, opierając na nich policzek.
- Ta woda jest już całkiem zimna... - odezwał się po chwili i dopiero wtedy zorientowałam się, że woda naprawdę zupełnie wystygła, a cała piana zdążyła zniknąć. Musieliśmy spędzić tu całkiem spory kawałek czasu. - Wychodzimy? - przejechał dłonią wzdłuż moich pleców. - Chodź.
Nie czekając na odpowiedź zaczął się podnosić, sprawiając, że i ja wstałam. Wyszedł z wanny od razu sięgając po pluszowy, biały szlafrok. Podszedł z nim do mnie i rozkładając go w swoich ramionach, szczelnie mnie nim otulił. Przewiązałam pasek, zerkając, jak wyciera swoje ciało, na koniec oplatając się w pasie ręcznikiem.
- Całkiem niezły masaż, panie doktorze... - wyszeptałam, podchodząc do niego. Przesunęłam dłonią po jego torsie, stając delikatnie na placach i składając pocałunek na jego rozchylonych wargach. Szybko zaczął oddawać pieszczotę, przyciągając mnie do siebie, jednak odsunęłam się, spoglądając na niego z uśmiechem.
- A dziękuję, pani Doktor.
- To ja dziękuję... - wyszeptałam, zaplatając mu dłonie wokół szyi.
- Zjemy coś? - spytał, spoglądając mi w oczy. - Chodź, zrobimy kolację. - odpowiedział sam sobie i śmiejąc się, pociągnął mnie za rękę w kierunku schodów.




Jak wrażenia po pierwszym odcinku? ;)

4 komentarze:

  1. Wrażenia po odcinku mieszane, ale zobaczymy co bedzie dalej. Tak samo ciekawi mnie co bedzie dalej w twoim opowiadaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. E, tam, odcinek - wg mnie brak już tam tej magii, twoje opowiadanie lepsze :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje opowiadania mają o wiele wyższy poziom, niż ten, który prezentuje serial. Włączyłam kolejny odcinek na player, bo myślałam, że może ktoś, coś, ae nic... Szkoda czasu na oglądanie upadającego serialu. Narzekaliśmy na poprzednią serię, ale ta jest katastrofalna...
    Za to Ty cały czas utrzymujesz poziom ;) GRATULUJĘ!!
    I czekam na kolejną część! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie jak zwykle super very hot tym razem^^. Całej serii na razie nie oceniam bo się dopiero zaczeła, ale pierwszy odcinek mi się podobał, drugi mniej ale zobaczymy jak będzie dalej^^

    OdpowiedzUsuń