Tak bardzo tęskniłam za dźwiękiem tych dwóch,
najpiękniejszych na świecie słów, wypowiadanych jego głosem. Uśmiechnęłam się
do siebie, jeszcze bardziej wtulając w jego ramiona. Już dawno nie czułam się
tak dobrze. Nie miałam najmniejszej ochoty przerywać tej chwili. Cudownie było
znowu poczuć jego ciepło, jego zapach. Tak bardzo za nim tęskniłam...
Jakiś czas później odsunął mnie od siebie i spojrzał prosto w oczy.
- Poradzimy sobie. - wyszeptał, uśmiechając się do mnie i opuszkami palców ścierając z moich policzków ślady po ostatnich łzach. Jak na zawołanie, w tym samym momencie z moich oczu popłynęły kolejne przejrzyste krople. Jednak tym razem były one wyrazem głębokiej ulgi. I szczęścia. Bo jak mogłabym nie być szczęśliwa, kiedy przed chwilą odzyskałam miłość swojego życia.
- Kocham Cię. - wyszeptałam, wiedząc, że w głębi serca, on tak jak i ja, czeka na te słowa. Kąciki jego ust uniosły się jeszcze wyżej, a w oczach znowu zobaczyłam ten dawny blask. Jeszcze przez chwilę ścierał łzy z moich policzków, po czym podniósł się i wyciągnął do mnie rękę.
- Chodź. - chwyciłam ją, a on pociągnął mnie za sobą, siadając na kanapie. Posadził mnie na swoich kolanach i mocno przytulił. Oparłam głowę o jego tors, uśmiechając się do siebie.
- Będę musiała porozmawiać z Krzysztofem... Jutro miałam stawić się w pracy.
- Ja to załatwię. - odparł od razu.
- Maks... - roześmiałam się. - Nie musisz. Poradzę sobie. Ty będziesz musiał zrobić coś innego... - przyłożyłam dłoń do jego policzka, a on momentalnie się w nią wtulił.
- Jutro z samego rana z nią porozmawiam. Wanat mówi, że za kilka dni będzie mogła wyjść ze szpitala. Będę musiał poszukać jej mieszkania...
- ... - uśmiechnęłam się niepewnie, przymykając oczy. To nie będzie łatwe. Olga będzie obecna w naszym życiu. Będzie obecna w dużym stopniu teraz, a w jeszcze większym po narodzeniu dziecka.
Od razu wyczuł moje zawahanie. Mocniej mnie przytulił i znowu musnął we włosy, jakby wkradając się w moje myśli i chcąc zapobiec wszelkim wątpliwościom.
- Strasznie Cię kocham.
Jakiś czas później odsunął mnie od siebie i spojrzał prosto w oczy.
- Poradzimy sobie. - wyszeptał, uśmiechając się do mnie i opuszkami palców ścierając z moich policzków ślady po ostatnich łzach. Jak na zawołanie, w tym samym momencie z moich oczu popłynęły kolejne przejrzyste krople. Jednak tym razem były one wyrazem głębokiej ulgi. I szczęścia. Bo jak mogłabym nie być szczęśliwa, kiedy przed chwilą odzyskałam miłość swojego życia.
- Kocham Cię. - wyszeptałam, wiedząc, że w głębi serca, on tak jak i ja, czeka na te słowa. Kąciki jego ust uniosły się jeszcze wyżej, a w oczach znowu zobaczyłam ten dawny blask. Jeszcze przez chwilę ścierał łzy z moich policzków, po czym podniósł się i wyciągnął do mnie rękę.
- Chodź. - chwyciłam ją, a on pociągnął mnie za sobą, siadając na kanapie. Posadził mnie na swoich kolanach i mocno przytulił. Oparłam głowę o jego tors, uśmiechając się do siebie.
- Będę musiała porozmawiać z Krzysztofem... Jutro miałam stawić się w pracy.
- Ja to załatwię. - odparł od razu.
- Maks... - roześmiałam się. - Nie musisz. Poradzę sobie. Ty będziesz musiał zrobić coś innego... - przyłożyłam dłoń do jego policzka, a on momentalnie się w nią wtulił.
- Jutro z samego rana z nią porozmawiam. Wanat mówi, że za kilka dni będzie mogła wyjść ze szpitala. Będę musiał poszukać jej mieszkania...
- ... - uśmiechnęłam się niepewnie, przymykając oczy. To nie będzie łatwe. Olga będzie obecna w naszym życiu. Będzie obecna w dużym stopniu teraz, a w jeszcze większym po narodzeniu dziecka.
Od razu wyczuł moje zawahanie. Mocniej mnie przytulił i znowu musnął we włosy, jakby wkradając się w moje myśli i chcąc zapobiec wszelkim wątpliwościom.
- Strasznie Cię kocham.
><
Godzinę później Maks krzątał się po kuchni, a ja,
pozostając w salonie, odczytywałam wiadomości w komórce. SmS od Beaty, od
Sylwii, nawet od Krzysztofa... Wszyscy pytają, czy dojechałam i czy wszystko w
porządku. Kilka połączeń od ojca. No tak... Dawno już powinnam być w Warszawie.
Miałam się odezwać, jak tylko dojadę... Nie wiem co im odpisać i chyba w tym
momencie nawet nie chcę. Ruszyłam się z kanapy i skierowałam do kuchni. Oparłam
się o framugę drzwi i przyglądałam się Maksowi. Kroił warzywa, wrzucając je po
kolei do sporej miski. Jeszcze kilka godzin temu byłam przekonana, że taki
widok, nie będzie mi już nigdy dany. Podeszłam bliżej i oparłam się o szafki.
Dopiero wtedy mnie zauważył. Obydwoje, nadal byliśmy nieco zmieszani, zamyśleni.
Nasze życie wykonało dość ostry zakręt i wcale niełatwo było przejść nad tym do
porządku dziennego. Jednak jedna chwila, w której nasze spojrzenia się
spotykały, wystarczała, by cały świat był w stanie zobaczyć, jak jesteśmy
szczęśliwi. Pomimo zdenerwowania, które żadnego z nas jeszcze nie opuściło i
nie opuści, póki wszystko się nie wyjaśni... Najważniejsze wydarzyło się
właśnie przed chwilą. Podjęliśmy decyzję. Najlepszą. Będziemy walczyć z tym
wszystkim razem. Bo najważniejsze jest to, że się kochamy.
- Naprawdę nie jestem głodna. - wyszeptałam, zauważając, że zmierza do końca przyrządzania sporej ilości sałatki.
- Zjesz. - uśmiechnął się do mnie, oznajmiając tonem jednocześnie zdecydowanym, ale i pełnym troski.
- No dobra. - odwzajemniłam gest, sięgając do szafki po talerze i kubki do herbaty.
Chwilę później siedzieliśmy przy stole, jedząc sałatkę. Cisza, która panowała między nami, żadnego z nas nie krępowała. Co chwilę posyłaliśmy sobie spojrzenia i uśmiechy.
- Ojciec i Beata... - odezwałam się, słysząc dźwięk podjeżdżającego samochodu. Maks obdarzył mnie uśmiechem, a już po chwili dotarły do naszych uszu strzępy ich rozmowy.
- Naprawdę nie jestem głodna. - wyszeptałam, zauważając, że zmierza do końca przyrządzania sporej ilości sałatki.
- Zjesz. - uśmiechnął się do mnie, oznajmiając tonem jednocześnie zdecydowanym, ale i pełnym troski.
- No dobra. - odwzajemniłam gest, sięgając do szafki po talerze i kubki do herbaty.
Chwilę później siedzieliśmy przy stole, jedząc sałatkę. Cisza, która panowała między nami, żadnego z nas nie krępowała. Co chwilę posyłaliśmy sobie spojrzenia i uśmiechy.
- Ojciec i Beata... - odezwałam się, słysząc dźwięk podjeżdżającego samochodu. Maks obdarzył mnie uśmiechem, a już po chwili dotarły do naszych uszu strzępy ich rozmowy.
- Co tu jest grane? Nie pojechała...
- Od dwóch godzin próbuję się do niej dodzwonić.
- Ode mnie też nie odbiera...
- Ale co tu robi samochód Maksa?
- Ktoś jest w środku, otwarte...
- Ala?! - rozległo się po całym domu głośne wołanie mojego ojca. Spojrzałam na Maksa i wstałam od stołu. Ruszyłam w kierunku salonu, słysząc, że Maks powoli podąża za mną. Stanęłam w drzwiach, czując na sobie zdezorientowane spojrzenia siostry i ojca.
- Alka! Nie wyjechałaś?
- Co się stało?
- Płakałaś?
- Ala!
Posypały się pytania, a oni nerwowo zerkali to na mnie, to na siebie. Odwróciłam się do tyłu, a zauważając, że Maks powoli do mnie podchodzi, uśmiechnęłam się do siebie. Odwróciłam się do nich z powrotem, obserwując, jak przenoszą wzrok tuż za mnie, a na ich ustach powoli pojawia się uśmiech. Maks stanął tuż za mną i objął mnie, wtulając się w moje plecy.
- Poszliście po rozum do głowy!
- Nareszcie!
- Od dwóch godzin próbuję się do niej dodzwonić.
- Ode mnie też nie odbiera...
- Ale co tu robi samochód Maksa?
- Ktoś jest w środku, otwarte...
- Ala?! - rozległo się po całym domu głośne wołanie mojego ojca. Spojrzałam na Maksa i wstałam od stołu. Ruszyłam w kierunku salonu, słysząc, że Maks powoli podąża za mną. Stanęłam w drzwiach, czując na sobie zdezorientowane spojrzenia siostry i ojca.
- Alka! Nie wyjechałaś?
- Co się stało?
- Płakałaś?
- Ala!
Posypały się pytania, a oni nerwowo zerkali to na mnie, to na siebie. Odwróciłam się do tyłu, a zauważając, że Maks powoli do mnie podchodzi, uśmiechnęłam się do siebie. Odwróciłam się do nich z powrotem, obserwując, jak przenoszą wzrok tuż za mnie, a na ich ustach powoli pojawia się uśmiech. Maks stanął tuż za mną i objął mnie, wtulając się w moje plecy.
- Poszliście po rozum do głowy!
- Nareszcie!
><
Wspólnie dokończyliśmy kolację. Atmosfera ani przez
chwilę nie była napięta. Beata i ojciec doskonale wiedzieli, że nie mogliśmy
podjąć lepszej decyzji. I bardzo cieszyli się z takiego obrotu sprawy. Kilka
minut po 23 obydwoje, ziewając ze zmęczenia udali się na górę.
- Faktycznie już późno... - Maks kątem oka spojrzał na zegarek.
- Trochę. - uśmiechnęłam się, opierając głowę na jego ramieniu. - Masz jutro dyżur?
- Mhm, rano... - westchnął, kładąc swoją głowę, na mojej.
Przez chwilę zastanawiałam się, co teraz. Maks chyba też...
Więc teraz Maks pojedzie do siebie? A ja rozpakuję swoje rzeczy na górze? Hmm... Bałam się, żeby wszystko nie potoczyło się zbyt szybko i równie szybko znowu nie rozpadło. Ale... Nie chciałam się z nim rozstawać. Zresztą... Przecież nadal jesteśmy małżeństwem. Więc dlaczego nie? Poruszyłam się, powodując, że odsunął się i spojrzał na mnie z uwagą. Przez chwilę patrzyłam mu w oczy...
- Muszę się zbierać. - odezwał się pierwszy, wyciągając dłoń i gładząc nią mój policzek. Przymknęłam oczy...
- Maks?
- Hm?
- Zabierzesz mnie? Do domu.
- Faktycznie już późno... - Maks kątem oka spojrzał na zegarek.
- Trochę. - uśmiechnęłam się, opierając głowę na jego ramieniu. - Masz jutro dyżur?
- Mhm, rano... - westchnął, kładąc swoją głowę, na mojej.
Przez chwilę zastanawiałam się, co teraz. Maks chyba też...
Więc teraz Maks pojedzie do siebie? A ja rozpakuję swoje rzeczy na górze? Hmm... Bałam się, żeby wszystko nie potoczyło się zbyt szybko i równie szybko znowu nie rozpadło. Ale... Nie chciałam się z nim rozstawać. Zresztą... Przecież nadal jesteśmy małżeństwem. Więc dlaczego nie? Poruszyłam się, powodując, że odsunął się i spojrzał na mnie z uwagą. Przez chwilę patrzyłam mu w oczy...
- Muszę się zbierać. - odezwał się pierwszy, wyciągając dłoń i gładząc nią mój policzek. Przymknęłam oczy...
- Maks?
- Hm?
- Zabierzesz mnie? Do domu.
><
PS Dziękuję Wam za wszystkie opinie! ;) Następna część za
tydzień, prawdopodobnie też w weekend. Pozdrawiam! ;)
Mam nadzieję,że wszystko się dobrze potoczy,ze teraz będą szczesliwi,a i z Olga sobie poradzą.
OdpowiedzUsuńBardzo,się cieszę,że Alicja została i będzie razem z Maksem pomimo tego,,że Olga jest. Obok
OdpowiedzUsuńPrawdziwa miłość pokona wszelkie trudności.
OdpowiedzUsuńPiszesz przepięknie,szkoda,ze scenarzysta tego nie zrobił w ten sposób.
Pięknie,szkoda ,ze w serialu tak nie było.
OdpowiedzUsuńŁezka ze wzruszenia popłynęła.
Oby tak dalej.
Genialne,a slowa ojca i beaty poszliście porozum do glowy,nareszcie pasują do tego idealnie
OdpowiedzUsuńGratuluję i czekam z niecierpliwością na ciag dalszy.
OdpowiedzUsuńCudo,cudeńko,oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za twoją twórczość.
Zabierz mni do domu ,to aż łezka ze wzruszenia poleciała.
OdpowiedzUsuńCudownie a nawet genialne.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPisze sie cud szóstoklasistko -,-
UsuńKrysia opanuj sie z tym cud miód i orzeszki :D ale no co taka prawda
OdpowiedzUsuńHahahah, :D
UsuńCudowne piękne super pokazane uczucia tej dwójki.Brawo z niecierpliwością czekam na następną część opowiadania.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie,cudownie czytając lezki płynęły mi po policzku.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciag dalszy,może uda się wcześniej.
Brawo,brawo,brawo.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie pokazane uczucia tej dwójki.
Oni są tacy naturalni i tacy zakochani w sobie po uszy.
Gratuluję pomysłowości,oby wszystko szlo w dobrym kierunku.
OdpowiedzUsuńSzkoda że w serialu tak nie zrobili i przez to go zepsuli.
Cud, miód i orzeszki. Jak zwykle świetnie opisane uczucia tych dwojga. ;)
OdpowiedzUsuńRewelacja ty wiesz jak należy pokazać uczucie tej dwójki,żeby bylo prawdziwe
OdpowiedzUsuńSuper,rewelacja,ale w następnej części poprosimy trochę namiętności tej dwójki czyli elementy hot.
OdpowiedzUsuńSuper,szkoda,ze dopiero za tydzień będzie kolejna część opowiadania 😓
OdpowiedzUsuńScenarzysta z serialu powinien brać z ciebie przykład,to wtedy z przyjemnością oglądała bym lekarzy.
OdpowiedzUsuńSzkoda wielka szkoda,ze w serialu nie zatrzymali Alicji w Toruniu i przez to Maks odszedł.
Będzie dzisiaj kolejna część?
OdpowiedzUsuńPoproszę.
Bedzie dzisiaj kolejna czesc? Czekamy :*
OdpowiedzUsuńHej pojawi się dzisiaj kolejna część opowiadania?
OdpowiedzUsuńBardzo proszę.
Kiedy kolejny next?
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj next?
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część opowiadania?
OdpowiedzUsuńPojawi się dzisiaj next?
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak. Ale dopiero wieczorem. ;)
UsuńTo czekamy z niecierpliwością .
UsuńMam nadzieję że 18-19 się pojawi.
Czekam z niecierpliwością na kolejną część opowiadania.
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać.
OdpowiedzUsuńMialam nadzieje że już jest
OdpowiedzUsuń