niedziela, 11 maja 2014

Dobrze, że jesteś (IV)

Otworzyłam oczy, a on szeroko się do mnie uśmiechnął, po czym i drugą dłoń przyłożył do mojej twarzy. Opuszkami palców czule gładził skórę moich policzków, nieprzerwanie patrząc mi w oczy. Powoli zaczął pochylać się w moją stronę. Poczułam, jak całe moje ciało przeszywa przyjemny dreszcz. Serce zaczęło mi szybciej bić, a oddech znacznie przyśpieszył. Tuż przy mojej twarzy Maks się zatrzymał, a kiedy zauważył, że się nie odsuwam, przymknął powieki i delikatnie musnął moje usta. To było tak delikatne, jak muśnięcie płatkiem róży... Odsunął się i oparł czołem, o moje czoło. Kiedy spojrzał mi w oczy, uśmiechnęłam się do niego. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on swoje dłonie wplótł w moje włosy i zdecydowanie zatopił się w moich ustach. Od razu oddałam pocałunek, rozkoszując się ciepłem i delikatnością jego warg, na moich ustach. Całował mnie czule, a zarazem z namiętnością, wyrażając tą pieszczotą całą tęsknotę, która tkwiła w naszych sercach.
Oderwaliśmy się od siebie dopiero po chwili. Maks bez słowa wstał z kanapy i wyciągnął do mnie rękę.
- Chodź.

Zabrał mnie do domu. Przełożyliśmy moje walizki z mojego samochodu, do samochodu Maksa. Kilkanaście minut później byłam znowu w naszym mieszkaniu. Ja i wszystkie moje rzeczy. Wystarczyło się rozpakować. I wszystko mogło być jak dawniej. Bałam się i w głębi duszy zastanawiałam nad tym, czy nie powinnam jeszcze przez jakiś czas pomieszkać u ojca. Dopóki Maks nie porozmawia z Olgą, nie załatwi swoich spraw... Ale kiedy tylko przekroczyłam próg tego mieszkania, a Maks czule ścisnął moją dłoń... Czułam, że jestem w odpowiednim miejscu. Wróciłam... do siebie. 

>< 

Maks od razu zaprowadził mnie do sypialni i otworzył szafki, prosząc, żebym się rozpakowała. Pocałował mnie w policzek i pobiegł do łazienki, wziąć prysznic. Uśmiechnęłam się do siebie, przesuwając palcem po półkach. Moich półkach. Sięgnęłam do walizki i wyjęłam najpotrzebniejsze rzeczy. Nie miałam siły na rozpakowywanie wszystkiego. Jednak mimo wszystko... Choć te kilka bluzek, para spodni, bielizna... Odkładając je na miejsce, czułam cudowne ciepło w środku serca. I nie potrafiłam odmówić sobie tej przyjemności. Uśmiechnęłam się do siebie, zamykając szafkę i usiadłam na łóżku. Rozejrzałam się dookoła. Nic tu się nie zmieniło. Przejechałam dłonią po pościeli i położyłam się do tyłu. Byłam okropnie zmęczona. Tym dniem, wszystkimi wydarzeniami. Słysząc, że Maks wychodzi z łazienki, przeciągnęłam się, ziewając i już miałam się podnieść, kiedy położył się obok mnie. Podparł głowę na łokciu, a drugą ręką przejechał po moim policzku.
- Cieszę się, że jesteś. - pochylił się nade mną i czule pocałował. - I chcę, żebyś już zawsze była. - dodał, minimalnie się ode mnie odsuwając.
- Będę. - podniosłam się lekko i tym razem to ja złożyłam pocałunek na jego ustach. Błyskawicznie odwzajemnił moje poczynania, pogłębiając pieszczotę. Jego ciało znalazło się tuż nade mną, a ja, nie mogąc się powstrzymać przyciągnęłam go jeszcze bliżej siebie. Tak, że poczułam cały ciężar jego ciała na sobie. Uśmiechnął się do siebie, przenosząc pocałunki na moją szyję.
- Jak ja się za Tobą stęskniłem...
Odchyliłam głowę lekko w bok, dłońmi gładząc jego plecy. W pewnym momencie przerwał i wciągając głośno powietrze odsunął się ode mnie. Spojrzał mi w oczy.
- Leć pod prysznic. Jest po północy, a my mamy jutro trochę spraw do załatwienia.
- Mhm... - westchnęłam. Musnęłam szybko jego usta i sprawnie wstałam z łóżka. Odprowadził mnie wzrokiem, a ja z uśmiechem weszłam do łazienki od razu spoglądając w swoje odbicie lustrzane.
Kiedy stałam tutaj poprzednio, byłam kompletnie zapłakana i nerwowo wrzucałam wszystkie swoje kosmetyki do torby. Teraz moje oczy znowu świeciły dawnym blaskiem, a gdzieś w ich głębi odbijała się nadzieja, której te kilkanaście dni temu mi brakowało. Nadzieja, na lepsze jutro.

>< 

Choć nie mogłabym powiedzieć, że u ojca mieszkało mi się źle... Tamten pokój nigdy nie byłby tą sypialnią, tamta pościel, tą pościelą... Tamto łóżko... Ramionami Maksa, a najwygodniejsza poduszka nigdy nie byłaby tak cudowna, jak jego tors i spokojne, miarowe bicie jego serca, trafiające wprost do mojego ucha. Nie mogąc się powstrzymać, podniosłam się jeszcze lekko na łokciu i przez chwilę się mu przyglądałam. Zawsze kochałam patrzeć na niego, kiedy spał. A dziś ten widok szczególnie koił moje serce. Spał, z błogą miną, tak spokojnie. Musnęłam jego policzek, szeptając cicho ''Dobranoc''.

>< 



22 komentarze:

  1. Brawo,super rewelacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję,piszesz super,cudownie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacja,gratuluję pomysłowości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jacy oni są szczęśliwi i zakochani w sobie.
    Piszesz cudownie,szkoda że w serialu tak nie zrobili.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo,cudoi jeszcze raz cudo

    OdpowiedzUsuń
  6. Oni sobie poradzą z Olga ponieważ ich miłości jest szczera i prawdziwa .pięknie piszesz dziękuje za wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy następna część nie każ czekać tydzień ... Proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo się cieszę,że udało się wstawić dzisiaj kolejna część.
    Mam nadzieję.że kolejna juz nie długo

    OdpowiedzUsuń
  9. hej kiedy można spodziewać się kolejnej części

    OdpowiedzUsuń
  10. z niecierpliwośćią czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy kolejna część opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zwykle - cudowna część, to jak opisujesz emocje - sztuka. ♡

    Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne,piękne czekam na kolejną część.
    Kiedy można się jej spodziewać?

    OdpowiedzUsuń
  14. Będzie dzisiaj next.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bedzie dzisiaj next??

    OdpowiedzUsuń
  16. Pojawi się dzisiaj kolejna część?

    OdpowiedzUsuń
  17. Będzie dzisiaj next?

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy kolejna część?

    OdpowiedzUsuń
  19. nexta dzisiaj poprosimy

    OdpowiedzUsuń
  20. HEJ.
    UDA DZISIAJ WSTAWIĆ SIE KOLEJNĄ CZĘŚC?

    OdpowiedzUsuń
  21. Staram się, piszę. Ale patrząc na godzinę... Nie wiem czy dzisiaj skończę. Spróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Przed chwilą skończyłam pisać kolejną część. Niestety... Blog się zbuntował. Jest po 1 i nie mam siły się z nim zmagać. Także... Zapraszam jutro. A w zasadzie dzisiaj, tylko o ludzkich godzinach.
    Dobranoc! ;)

    OdpowiedzUsuń