I jest kolejna część...
Tym razem dość szybko ;)
Prywata...
Asiu - nie pozwoliłam Ci iść spać, bo miałam w tym swój cel :D Tak publicznie przemawiam do Ciebie - załóż tego bloga, proszę! :D I liczę na to, że teraz mi nie odmówisz ;*
Tym razem dość szybko ;)
Prywata...
Asiu - nie pozwoliłam Ci iść spać, bo miałam w tym swój cel :D Tak publicznie przemawiam do Ciebie - załóż tego bloga, proszę! :D I liczę na to, że teraz mi nie odmówisz ;*
><
Od dłuższej chwili leżała, nie śpiąc. Czuła tuż za
sobą ciało Maksa, wtulone w jej plecy, dłoń oplatającą ją w pasie i spokojny,
miarowy oddech na wysokości swojej szyi. Wyciągnęła rękę do przodu i nie
ruszając się z miejsca, sięgnęła po telefon. Spojrzała na wyświetlacz, który
wskazywał 5:43. Westchnęła, teraz nie było sensu już męczyć się o kolejne
zaśnięcie, w końcu za kwadrans i tak miał zadzwonić budzik. Poleżała przez
chwilę, po czym wyswobodziła się z objęć Maksa, tak, by móc odwrócić się w jego
stronę. Mężczyzna podświadomie przekręcił się na plecy. Uśmiechnęła się do
siebie, naciągając kołdrę wyżej i przykrywając go, przy okazji musnęła dłonią
jego tors. Przez chwilę przyglądała mu się bez ruchu. Śpiąc, wyglądał tak
błogo, spokojnie i beztrosko. Pochyliła się nad nim i musnęła jego policzek, po
czym wstała, kierując się prosto do kuchni. Skoro już nie spała, postanowiła
zrobić śniadanie.
Zdążyła wyciągnąć z szafki patelnię, a z lodówki kilka jajek i kiedy wbijała je do naczynia, tuż za sobą usłyszała kroki. Kąciki jej ust powędrowały ku górze, a zanim zdążyła się odwrócić, poczuła dłonie oplatające jej talię i przyjemne ciepło wtulającego się w jej plecy Maksa.
- Myślałam, że spałeś... - przechyliła głowę lekko w bok, kiedy musnął czule jej szyję.
- Bez Ciebie? Nie umiem spać bez Ciebie. - odparł, jednocześnie odwracając ją w swoją stronę. Położył dłonie na jej biodrach i napierając delikatnie na nią swoim ciałem sprawił, że oparła się o szafki. Uśmiechnął się do niej pięknie, powoli zbliżając swoją twarz. W końcu zatopił się w jej ustach, a ona od razu oddała pieszczotę, obejmując dłońmi jego twarz.
- Maks... Robię śniadanie. - wyszeptała po chwili, odchylając lekko głowę do tyłu i uniemożliwiając mu tym samym dalsze pieszczenie jej warg.
- A ja witam się ze swoją żoną. To ważniejsze. - stwierdził z przekonaniem, po czym wplatając dłonie w jej włosy, przyciągnął ją do siebie. Teraz nie mogła mu już uciec. Zresztą... Ona wcale nie miała takiego zamiaru. Całował ją coraz zachłanniej, jednocześnie wsuwając dłonie pod materiał piżamki, którą miała na sobie.
- O niee... - westchnął, przerywając na moment pieszczoty, kiedy w całym mieszkaniu rozległ się dźwięk telefonu. - Nie... nie... nie... nie - muskał jej usta, czując, jak powoli odsuwa go od siebie.
- Maks... - oparła dłonie o jego tors, zatrzymując go tuż przed sobą. Uśmiechnęła się, kiedy zawiedziony podniósł na nią spojrzenie. - Odbierz, to Twój.
- ... - westchnął głęboko, mierząc intensywnym wzrokiem jej usta. Roześmiała się, widząc z jakim trudem przychodzi mu przerwanie czułości i pogłaskała go po policzku. - Idź, a ja skończę śniadanie.
- Ale dokończymy później?
- Po pracy?
- Mhm. - przelotnie musnął jej wargi i podążył w stronę uporczywego urządzenia.
Zdążyła wyciągnąć z szafki patelnię, a z lodówki kilka jajek i kiedy wbijała je do naczynia, tuż za sobą usłyszała kroki. Kąciki jej ust powędrowały ku górze, a zanim zdążyła się odwrócić, poczuła dłonie oplatające jej talię i przyjemne ciepło wtulającego się w jej plecy Maksa.
- Myślałam, że spałeś... - przechyliła głowę lekko w bok, kiedy musnął czule jej szyję.
- Bez Ciebie? Nie umiem spać bez Ciebie. - odparł, jednocześnie odwracając ją w swoją stronę. Położył dłonie na jej biodrach i napierając delikatnie na nią swoim ciałem sprawił, że oparła się o szafki. Uśmiechnął się do niej pięknie, powoli zbliżając swoją twarz. W końcu zatopił się w jej ustach, a ona od razu oddała pieszczotę, obejmując dłońmi jego twarz.
- Maks... Robię śniadanie. - wyszeptała po chwili, odchylając lekko głowę do tyłu i uniemożliwiając mu tym samym dalsze pieszczenie jej warg.
- A ja witam się ze swoją żoną. To ważniejsze. - stwierdził z przekonaniem, po czym wplatając dłonie w jej włosy, przyciągnął ją do siebie. Teraz nie mogła mu już uciec. Zresztą... Ona wcale nie miała takiego zamiaru. Całował ją coraz zachłanniej, jednocześnie wsuwając dłonie pod materiał piżamki, którą miała na sobie.
- O niee... - westchnął, przerywając na moment pieszczoty, kiedy w całym mieszkaniu rozległ się dźwięk telefonu. - Nie... nie... nie... nie - muskał jej usta, czując, jak powoli odsuwa go od siebie.
- Maks... - oparła dłonie o jego tors, zatrzymując go tuż przed sobą. Uśmiechnęła się, kiedy zawiedziony podniósł na nią spojrzenie. - Odbierz, to Twój.
- ... - westchnął głęboko, mierząc intensywnym wzrokiem jej usta. Roześmiała się, widząc z jakim trudem przychodzi mu przerwanie czułości i pogłaskała go po policzku. - Idź, a ja skończę śniadanie.
- Ale dokończymy później?
- Po pracy?
- Mhm. - przelotnie musnął jej wargi i podążył w stronę uporczywego urządzenia.
><
- Powtarzam Pani, że nie jestem zainteresowany zmianą
operatora. Nie... Nie... - przewracając oczami wszedł do kuchni. Cały czas
rozmawiał jeszcze przez telefon, jednak po jego minie widziała, że najchętniej
rozłączyłby się bez słowa. Posłała mu uśmiech, jednocześnie stawiając na stole
dwa kubki z kawą i siadając do śniadania. Właśnie nakładała sobie na talerz
jajecznicę, kiedy z impetem odłożył na szafkę telefon.
- Upierdliwa baba. - westchnął. - Ile razy można powtarzać, że nie...
- To jej praca, Kochanie. - uśmiechnęła się. - Siadaj i jedz. Nie mamy dużo czasu.
- Upierdliwa baba. - westchnął. - Ile razy można powtarzać, że nie...
- To jej praca, Kochanie. - uśmiechnęła się. - Siadaj i jedz. Nie mamy dużo czasu.
><
- Pośpiesz się, zaraz się spóźnimy. - spojrzała na
męża, odpinając pasy i wysiadając pośpiesznie z samochodu. Od razu ruszyła w
kierunku wejścia do szpitala.
- Czekaj! - zamknął samochód i podbiegł do niej, splatając jej dłoń ze swoją.
Chwilę później znaleźli się w szatni. Obydwoje pośpiesznie zajęli się przebieraniem i przygotowaniem do pracy. Maks jak zwykle skończył wcześniej i opierając się o swoją szafkę, czekał na Alicję. Właśnie chciał ją pośpieszyć, kiedy do pomieszczenia wpadła Olga. Uśmiechnęła się do niego, a później lekko zmieszała, zauważając Alicję.
- Cześć. - odezwała się, podchodząc do swojej szafki.
- Cześć. - odpowiedział, kątem oka zerkając na swoją żonę.
- ... - Alicja zamknęła szafkę i podeszła w stronę Olgi. Uśmiechnęła się i wyciągnęła do niej rękę. - W sumie nie miałyśmy okazji się poznać, Alicja.
- Olga. - uścisnęła jej dłoń, przywołując na twarz uśmiech.
Zapanowała niezręczna cisza. Przerwał ją Maks, ruszając się z miejsca w kierunku drzwi.
- Kochanie... Idziemy? - zwrócił się do Alicji, a kiedy przytakując podeszła do niego, objął ją w pasie i wprowadził z pomieszczenia. Olga odprowadziła ich wzrokiem, po czym usiadła na krzesełku i oparła głowę o ścianę. Przyjeżdżając tutaj spodziewała się czegoś innego...
- Czekaj! - zamknął samochód i podbiegł do niej, splatając jej dłoń ze swoją.
Chwilę później znaleźli się w szatni. Obydwoje pośpiesznie zajęli się przebieraniem i przygotowaniem do pracy. Maks jak zwykle skończył wcześniej i opierając się o swoją szafkę, czekał na Alicję. Właśnie chciał ją pośpieszyć, kiedy do pomieszczenia wpadła Olga. Uśmiechnęła się do niego, a później lekko zmieszała, zauważając Alicję.
- Cześć. - odezwała się, podchodząc do swojej szafki.
- Cześć. - odpowiedział, kątem oka zerkając na swoją żonę.
- ... - Alicja zamknęła szafkę i podeszła w stronę Olgi. Uśmiechnęła się i wyciągnęła do niej rękę. - W sumie nie miałyśmy okazji się poznać, Alicja.
- Olga. - uścisnęła jej dłoń, przywołując na twarz uśmiech.
Zapanowała niezręczna cisza. Przerwał ją Maks, ruszając się z miejsca w kierunku drzwi.
- Kochanie... Idziemy? - zwrócił się do Alicji, a kiedy przytakując podeszła do niego, objął ją w pasie i wprowadził z pomieszczenia. Olga odprowadziła ich wzrokiem, po czym usiadła na krzesełku i oparła głowę o ścianę. Przyjeżdżając tutaj spodziewała się czegoś innego...
><
- A wiesz, że dzisiaj razem operujemy? - zaczął, wciskając na panelu windy odpowiedni przycisk, by ją przywołać.
- A wiesz, że to ja operuję, a ty tylko mi asystujesz? - uśmiechnęła się z satysfakcją, wchodząc do windy.
- Właśnie powinienem o tym chyba porozmawiać z Leonem. Burzy mój autorytet męża. - odparł z powagą, a widząc jej rozbawione spojrzenie, sam też się roześmiał. - Kocham Cię. - zanim winda otworzyła się na odpowiednim piętrze, zdążył jeszcze przelotnie musnąć jej usta. Wysiedli z windy i trzymając się za ręce, ruszyli w kierunku pokoju lekarskiego.
><
Już podczas obchodu Alicja dowiedziała się, że zamiast asysty Maksa, będzie operowała z Olgą. Uwielbiała współpracować ze swoim mężem, ale też nie miała nic przeciwko temu, by móc bliżej przyjrzeć się Oldze. Pozytywnie nastawiona weszła do myjki. Olga właśnie kończyła przygotowania do operacji.
- Niezła podmiana, co?
- ... - Alicja skierowała w jej stronę pytające spojrzenie.
- Nastawiasz się na operację w asyście własnego męża... A tu dostaję Ci się jednak ja. Ale to chyba nie problem?
- Pewnie, że nie.
- Cieszę się, że Ordynator tak szybko pozwolił mi się wykazać... Spodziewałam się raczej, że na początku zostanę przydzielona do wypełniania dokumentacji
- I Ela, i mój ojciec stawiają na młodych. Zresztą Ty masz bardzo duże doświadczenie... Idziemy?
><
- Pacjent gotowy.
- Dziękuję. - Alicja uśmiechnęła się do młodej anestezjolog, stając przy stole. Olga zajęła miejsce po drugiej stronie.
- Przeprowadzaliśmy z Maksem w Somalii dziennie po kilkanaście takich zabiegów, tylko warunki było o wiele gorsze...
- Maks mi opowiadał...
- A wspominał o tym, jak pewnego dnia musieliśmy amputować dłoń dwuletniemu chłopcu? Jego matka błagała nas, żebyśmy tego nie robili... Nie było innego wyjścia, wdało się zakażenie... Do dziś mam przed oczami jej zapłakane oczy i tego niczego nieświadomego malucha...
Alicja, pomimo tego, że w pełni skupiona była na wykonywanych czynnościach, mimowolnie odtworzyła w głowie obraz Maksa, z trudem dobierającego słowa, ze łzami w oczach... Kiedy opowiadał o tej samej sytuacji. Spojrzała kątem oka na Olgę. Jej twarz wyrażała w tym momencie dokładnie te same emocje.
- Dziękuję. - Alicja uśmiechnęła się do młodej anestezjolog, stając przy stole. Olga zajęła miejsce po drugiej stronie.
- Przeprowadzaliśmy z Maksem w Somalii dziennie po kilkanaście takich zabiegów, tylko warunki było o wiele gorsze...
- Maks mi opowiadał...
- A wspominał o tym, jak pewnego dnia musieliśmy amputować dłoń dwuletniemu chłopcu? Jego matka błagała nas, żebyśmy tego nie robili... Nie było innego wyjścia, wdało się zakażenie... Do dziś mam przed oczami jej zapłakane oczy i tego niczego nieświadomego malucha...
Alicja, pomimo tego, że w pełni skupiona była na wykonywanych czynnościach, mimowolnie odtworzyła w głowie obraz Maksa, z trudem dobierającego słowa, ze łzami w oczach... Kiedy opowiadał o tej samej sytuacji. Spojrzała kątem oka na Olgę. Jej twarz wyrażała w tym momencie dokładnie te same emocje.
><
♥! [Bo przecież i tak wiesz co ja myślę :D Chociaż nie, ja nie myślę, ja kocham :D ♥]
OdpowiedzUsuńI Tak! Asia zaaaałóż! Pięknie prosimy!
<3
UsuńJak zwykle cudowne! Czego chcieć więcej? No właśnie!
OdpowiedzUsuńCHCEMY WIĘCEJ! :))) :*
Dziękuję :D
UsuńI wiesz, ja też chcę więcej :D
Uwielbiam Ale i Maksa w Twoim wykonaniu. Sa tacy czuli, tacy kochani, sama milosc bije z tego opowiadania i to jest cudne, ale z drugiej strony to mi uswiadamia ze juz nigdy nie zobaczymy tego na ekranach i to jest przykre. No ale niewazne, w sumie i tak od dluzszego czasu zyje bardziej tym, co sie dzieje w opowiadaniach niz tym co sie dzieje w serialu, a wiem, ze Ty pod tym wzgledem jestes niezawodna.
OdpowiedzUsuń"Nie umiem spac bez ciebie", "Witam sie ze swoja zona, to wazniejsze" - uwielbiam! <3
PS Przylaczam sie do wezwania zalozenia bloga Asi! Jak publikuje Twoje opowiadania, to nie daja mi zyc, kiedy bedzie kolejna czesc, wiec moze teraz Ty sie z nimi pomeczysz? :))
Oj po obejrzeniu pierwszego odcinka nowego sezonu też sobie dobitnie uświadomiłam, że wszystko, co piękne, co takie kochane i co mogli nam pokazać, między naszą dwójką bohaterów przepadło ostatecznie. I to jest zdecydowanie przykre... Ech!
UsuńDobrze, że mamy opowiadania! ;)
No i słyszeć takie słowa od Ciebie - cholernie miłe! ;)
Chocolatte: Nie chciałabym nic sugerować, ale takie przerwy naprawdę Ci służą ;) Ta część jest genialna! Najlepsza, jak dla mnie, kreacja Maksa i Ali - MISTRZOSTWO :)! Mam tylko nadzieję, że Olga zniknie ;P Wiem przecież, że Ty nie pozwoliłabyś zginąć Ali i Maksowi, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńA co do prywaty... Jest wiele niejasnych sytuacji, zwłaszcza jeśli chodzi o studia, ogrom nauki i pisanie schodzi na baaaardzo daleki plan, od dwóch miesięcy napisałam jakieś 2 strony i to wczoraj! A zapas jaki mam szybko by się skończył, a na zawołanie nie umiem pisać ;P A umieszczać opowiadanie na blogu Moniki, wśród wielu doskonałych historii to zaszczyt dla mnie ;) Nawet nie miałam jeszcze czasu zapoznać się z nowym opowiadaniem Emiki, a to wszystko przez to, że dobra trwa tylko 24h! Żądam dłuższej doby, o :D! To wtedy się zastanowię ;P A pytania "Kiedy nowa część?" by mnie tylko zniechęcały do dalszego prowadzenia bloga. Na razie mówię nie, ale jak skończę to opowiadanie, które nie może zbliżyć się do końca, to obiecuję wyślę je Monice i wtedy cały świat znów będzie potrzebował chusteczek :)
Ty mnie znasz aż za dobrze :P Aczkolwiek... Nic nie obiecuję :D
UsuńDo mistrzostwa, to mi daaaaaaaaaaaleko!
Oczywiście, że umieszczanie opowiadań u Moniki, to zaszczyt! Tym bardziej, że teraz, to już tam w ogóle same perełki <3
Ale, ale... Jak będziesz miała swojego, będziesz miała większą mobilizację, żeby pisać!
Uzyskanie obietnicy, że pokażesz opowiadanie światu jest cudowne! :D <3 I nie będziesz marudzić! Już obiecałaś! :D
Niunia_1234: Jej z pewną obawą bede oglądać kolejny sezon ale Twoje opowiadania + być może Fajni "Lekarze nocą" napałają pewnym optymizmem pomimo dramatyzmu w serialu i tak trzymaj^^
OdpowiedzUsuńCieszę się w takim razie, że mogę chociaż odrobinę ''załagodzić'' tę obawę! ;)
Usuń