piątek, 20 września 2013

[20]


Witajcie ;) W zasadzie nie powinnam Was przyzwyczajać... A z drugiej strony należy się Wam trochę 'porozpieszczania'... Dlatego też kolejna część już dziś! ;)


><

Tego dnia kończyli pracę o 14. Wspólnie zjechali windą do szatni, gdzie szybko się przebrali i już mieli wychodzić, gdy w drzwiach natknęli się na Sylwię. Matysik pociągnęła Szymańską za rękę, wciągając ją z powrotem do szatni. Maks został w progu, wiodąc za nimi wzrokiem.
- Pamiętasz o wieczorze? - zmierzyła ją spojrzeniem.
- Pamiętam. - przytaknęła, na co Sylwia uśmiechnęła się w podejrzany dla niej sposób. - Sylwia? Coś Ty wymyśliła?
- Ja?! - oburzyła się. - Nic. Twoja siostra jest główną organizatorką.
- Chyba zaczynam się Was bać? - roześmiała się, powoli odchodząc w kierunku Maksa.
- Będę po Ciebie o 18! - zawołała za nią i podeszła do swojej szafki.
- No dobra. - odpowiedziała, podchodząc do Kellera, który już wyciągał do niej swoją dłoń. Splotła ich palce i razem wyszli ze szpitala.

Wrócili do domu, po drodze robiąc jeszcze małe zakupy. I jak zwykle Maks zaszył się w kuchni. To zdecydowanie było jego królestwo. A ona przyzwalała mu na to z ogromną przyjemnością. Sama nigdy nie lubiła gotować. A on się w tym spełniał. Pod tym, jak i pod wieloma innymi względami uzupełniali się idealnie.

Wzięła długi prysznic, mając świadomość tego, że wieczór zapowiada się dłuuuuuuuuugi i zapewne, znając Sylwię i Beatę, szalony. Wyszła z łazienki w szlafroku, przeczesując mokre włosy.
- Maaks? - weszła do kuchni, stając kilka kroków od niego. - Na którą umówiłeś się z chłopakami? - spytała, kiedy odwrócił się w jej stronę.
- ... - w ogóle jej nie słuchał. Od razu odłożył nóż, który trzymał w ręce i przeszywając ją intensywnym spojrzeniem, podszedł do niej, chwytając za pasek szlafroka.
- Ej! - złapała jego dłonie, zanim zdążył go rozwiązać. - Pytałam o coś? - uśmiechnęła się, widząc jego zawiedzioną minę i nieobecne oczy, które wodziły po jej szyi i lekko odsłoniętym ramieniu. - Maaks?
- A co jest ważniejsze od tego, że jesteś tutaj... - pochylił się w kierunku jej szyi i zaczął składać na niej pocałunki - ... A ten szlafrok jest Ci zupełnie niepotrzebny? - zdecydowanym ruchem rozwiązał pasek, wsuwając dłonie pod materiał i gładząc jej plecy, a delikatnym ruchem głowy zsunął szlafrok z jej ramienia...
- Ej, ej... - opierała się, cofając swoje dłonie do tyłu. - Na przykład to, że z tego garnka Ci zaraz coś wykipi! - roześmiała się, wskazując na kuchenkę. Oderwał się do niej gwałtownie i podbiegł do kuchenki,, a ona wykorzystała chwilę i z powrotem przewiązała szlafrok. Kiedy odwrócił się w jej stronę uśmiechnęła się do niego triumfalnie. - Idę się ubrać. Skoro tak strasznie Ci ten szlafrok przeszkadza. - przygryzła dolną wargę i odwróciła się na pięcie.
- Wiem, że robisz to specjalnie!  - zawołał za nią, po czym westchnął głęboko i wrócił do gotowania.
W rzeczy samej. Z szerokim uśmiechem weszła do sypialni. Znała go doskonale i wiedziała co robić, by go prowokować. Uwielbiała go tak drażnić. Ta zawiedziona mina była bezcenna. Właśnie ją sobie przypomniała i roześmiała się, wyjmując z szuflady swoją bieliznę. Już miała zsunąć z ramion szlafrok, kiedy usłyszała jego głos.
- Może Ci pomóc? - zaproponował, stając w progu sypialni i uśmiechając się zadziornie.
- ... - popatrzyła z niego z udawanym załamaniem. - Maks, Ty jesteś niewyżyty. - stwierdziła z powagą i demonstracyjnie westchnęła głęboko. - I ja mam wytrzymać z Tobą całe życie? Chyba będę musiała to przemyśleć...
- ... - poderwał się z miejsca i zanim zdążyła się zorientować, porwał ją w ramiona. - Już ja Ci pomogę myśleć... - odparł z identycznie udawaną powagą, kładąc ją jednocześnie na łóżku. Dopiero kiedy spojrzeli w swoje oczy, obydwoje nie potrafili opanować wybuchu śmiechu.
><



Maks czekał na Jivana, który uparł się, że po drodze do klubu po niego wpadnie, a Ala właśnie kończyła układać włosy. Stała przed lustrem w sypialni, a on siedział na łóżku przyglądając się jej.
- Będziecie gdzieś wychodziły? - spytał, przekrzywiając lekko głowę, by dostrzec jej odbicie w lustrze.
- Nie wiem. - wzruszyła ramionami. - Nic nie chciały mi powiedzieć.
- Szkooda. - westchnął.
- Dlaczego? - odwróciła się w jego stronę, przerywając nakładanie błyszczyka.
- Wolałbym wiedzieć, co będziesz robiła...
- Kontrola? - uniosła brwi. - Jeszcze nie jestem Twoją żoną.
- ... - uśmiechnął się, wstając z łóżka. - Żoną nie. Ale moja owszem. - podszedł do niej, kładąc dłonie na jej biodrach. - Dwie-trzy godzinki i wracamy, co? - potarł swoim nosem, o jej nos.
- Mhm. - przytaknęła, uśmiechając się do niego pięknie. - A teraz powiedz mi, jak wyglądam? - odsunęła się od niego i obróciła dookoła własnej osi. Miała na sobie jasne jeansy, które idealnie podkreślały jej zgrabne nogi, t-shirt i żakiet, które całości nadały uniwersalny charakter.
- Pięknie!

W tym samym momencie rozległ się dzwonek do drzwi. Alicja odwróciła się do lustra, a on od niechcenia poszedł otworzyć. Do mieszkania jak burza wpadła Sylwia.
- Gotowa?! - zmierzyła intensywnym spojrzeniem Szymańską.
- Taak? - sama nie wiedziała dlaczego do końca nie ufa pomysłom Sylwii i Beaty w duecie.
- No to chodźmy! Ewa i Magda już są...
- A gdzie? - dopytał Maks, jednocześnie podchodząc do Alicji.
- U Leona. - wyjaśniła, przystając z nogi na nogę. - Ala, choodź... - ponagliła.
- Najpierw musimy się pożegnać... - zauważył Maks i podszedł jeszcze bliżej swojej narzeczonej, oplótł ją dłońmi w pasie i nie zważając na Matysik, czule pocałował. - Będę tęsknił. - westchnął, odrywając się od jej ust. Przyłożyła dłoń do jego policzka i jeszcze na kilka sekund zatopiła się w jego wargach.
- Ja teeż. - wyszeptała.
- ... - pochylił się w jej stronę, wyszeptał jej coś na ucho, na co ona uśmiechnęła się i przygryzając lekko wargę, oblała się delikatnym rumieńcem. Przytakująco pokiwała głową, a on musnął jeszcze jej policzek.
- Już? Wystarczy? - Sylwia przypomniała im o swojej obecności, a oni od niechcenia odsunęli się od siebie.
- No to chodźmy! Aha! - przypomniała sobie nagle. - Wzięłaś swoje rzeczy?
- Moje rzeczy? - uniosła brwi, nie rozumiejąc.
- No przecież nie będziemy po nie przyjeżdżać rano! - rozejrzała się po sypialni. - Tam jest sukienka?
- Jak to rano? - dalej nic nie rozumiała i podążała tylko wzrokiem, za Sylwią, która już miała w rękach jej sukienkę, buty...
- No a co myślałaś? - Matysik westchnęła głęboko. - No jak dzieci, jak dzieci. Zostajesz na noc u Leona... Wszystkie zostajemy.
- Jak to na noc?! - Maks, który do tej pory tylko przyglądał się dziewczynom, oburzył się, zabierając głos.
- ... - Sylwia pokręciła głową. - To jest wasza ostatnia noc przed ślubem. Nie możecie jej spędzić razem. Skoro Ty wrócisz tutaj... - spojrzała na Maksa. - Ala zostaje u Leona.
- Ale... - odezwali się jednocześnie, z niewesołymi minami.
- Żadnego 'ale'! - przerwała, zanim zdążyli cokolwiek powiedzieć.
- ... - w tym samym momencie spojrzeli na siebie, ich zawiedzione miny były identyczne.
- Dziś szlaban na seks! Alicja, wychodzimy... - podeszła do Szymańskiej, mając wrażenie, że ta nigdy się nie ruszy i zanim ona, albo Maks zdążył zareagować pociągnęła ją w kierunku drzwi.
><


19 komentarzy:

  1. Oj jak ja lubię zaglądać tutaj leżąc już w łóżeczku kiedy czeka niespodzianka w formie kolejnej części opowiadania <3 idealna lektura przed snem! Choć ta cześć wydała mi się wyjątkowo krótka :( ale może to ta pozna godzina plus dzień pełen wrażeń, mam nadzieję ze ciąg dalszy na dniach :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo w sumie jest krótka :D Jedna z krótszych, na pewno! ;)

      Miło mi! ;*

      Usuń
  2. No nieźle. Biedni nowożeńcy. Nie mają nic do gadania. czekam na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy kolejna część ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Supperr.!!! :)
      Dołączam się do pytania. Kiedy kolejna część?

      Usuń
    2. No taaaaaaaaaaaaakie z nich biedaczki :P Ale myślę, że jaakoś sobie poradzą, haha :P

      Kiedy... Hm... W zasadzie powinnam skupić się teraz na czymś innym. Ale może w ramach odreagowania postaram się wrzucić coś jutro ;)

      Usuń
  4. Pierwszy raz zdarzyło mi się czytać jakiegoś bloga na telefonie i myć przy tym zęby. Rano spieszyło mi się do szkoły, ale i tak musiałam to przeczytać. I nie żałowałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielność uwagi, to jest to! :D

      A ja mam cichą nadzieję... że może niedługo coś dla nas napiszesz? ;>

      Pozdrawiam! ;)

      Usuń
  5. opowiadanie fantastyczne :D Rozbroiło mnie "Dziś szlaban na seks!" cała Sylwia :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha Sylwia jak zawsze bezbłędna :)

    Nareszcie, nareszcie nowe wpisy i na dodatek dwa ! Fantastycznie sie czyta, wszystko staje przed oczami, postacie niczym wycięte z ekranu...
    Uwielbiam wyjątkowość Twoich opisów !
    Pozdrawiam,
    @double

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak cieszy opinia wychodząca spod Twojej ręki! :D
      Dziękuję bardzo, mistrzu! :*

      Pozdrawiam! ;)

      Usuń
    2. Haha, Ty mnie tu nie zawstydzaj !
      Duża gratulacyjna graba dla Ciebie za wszystkie piękne notki :)
      @double

      Usuń
  7. Cudowne. Brak słów. Czeakm na dalej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak milo przed snem przeczytac cos takiego! Biedni oni sa, tacy niewyzyci, Sylwia porywa Alicje nie wiadomo gdzie, szlaban na seks i koniec, nie ma zmiluj. ;)
    Swietnie to opisalas, wspaniale odzwierciedlenie postaci. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chocolatte: Najlepszy lek na zszargane przez PKP nerwy ;)! Chciałabym coś mądrego i ładnego napisać, ale mój zasób słownictwa jest zbyt ubogi, żeby opisać Twój talent ;)
    Sylwia jak zwykle bezbłędna :D Maksiu - żal mi biedaka, ale mam nadzieję, że koledzy przygotowali dla niego jakąś niespodziankę,żeby się chłopina zrelaksował choć trochę, bo to, że Beata z Sylwią przygotowały dla Alicji coś specjalnego to jestem tego pewna ;)
    A Ala taka niegrzeczna się zrobiła ostatnio :P
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy kolejna część? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od wczoraj nie mogę znaleźć chwili, żeby ostatecznie ją skończyć i wstawić. Jutro postaram się to nadrobić ;)

      Pozdrawiam! ;)

      Usuń
  11. Kiedy następna?

    OdpowiedzUsuń