Należą się Wam solidne przeprosiny, tak dawno mnie tutaj nie było
;/
A wytłumaczyć mogę się jedynie brakiem czasu. Ostatnie kilka dni w większości spędzałam poza domem, a wracając wieczorami nie miałam już siły sklecić sensownych zdań. Dlatego kolejna część dopiero dziś...
Dziękuję pięknie za wszytkie komentarze, które tutaj zostawiacie! Liczy się dla mnie każde słowo, i pochwały, i krytyki! ;)
A wytłumaczyć mogę się jedynie brakiem czasu. Ostatnie kilka dni w większości spędzałam poza domem, a wracając wieczorami nie miałam już siły sklecić sensownych zdań. Dlatego kolejna część dopiero dziś...
Dziękuję pięknie za wszytkie komentarze, które tutaj zostawiacie! Liczy się dla mnie każde słowo, i pochwały, i krytyki! ;)
><
Z
różowymi uszami na głowie, niczym króliczek, siedziała na kanapie, w domu
swojego ojca i starała się wsłuchać w dochodzące z kuchni, rozentuzjazmowane
głosy dziewczyn. Co znacznie utrudniała jej rytmiczna muzyka, płynąca z
głośników. Sylwia i Beata dyskutowały o czymś zawzięcie, wybuchając co chwilę
śmiechem, Magda dzielnie im towarzyszyła, a Ewa, w kolorowej czapeczce,
siedziała w fotelu, na przeciwko niej i posyłała jej ciepły uśmiech.
- Ty wiesz, co one kombinują? - spytała, zatapiając usta w kolorowym trunku, który trzymała w dłoniach i przeszywając Gajewską spojrzeniem.
- Pojęcia nie mam. - zarzekała się, jednocześnie wyjmując z kieszeni dzwoniący telefon. - O, przepraszam. To mama. Odbiorę, pierwszy raz zostawiliśmy Stasia z dziadkami na kilka godzin... - tłumaczyła, oddalając się do sąsiedniego pokoju.
- Jasne. - pokiwała przytakująco głową. - Dziewczyny! - wstała z kanapy, odstawiając drinka na stolik i pewnym krokiem ruszyła w kierunku kuchni. Zatrzymała się w połowie drogi, słysząc dzwonek. W tym samym momencie w drzwiach kuchni pojawiły się trzy roześmiane twarze.
- Alicja, otwórz! - zawołały, jednym głosem.
- ... - popatrzyła na nie badawczym spojrzeniem.
- Otwórz! - ponaglały.
- ... - spojrzała na nie jeszcze raz i ruszyła w kierunku drzwi. Chwyciła za klamkę, otwierając je pewnym ruchem. Zaniemówiła, widząc osoby stojące w progu.
- Ty wiesz, co one kombinują? - spytała, zatapiając usta w kolorowym trunku, który trzymała w dłoniach i przeszywając Gajewską spojrzeniem.
- Pojęcia nie mam. - zarzekała się, jednocześnie wyjmując z kieszeni dzwoniący telefon. - O, przepraszam. To mama. Odbiorę, pierwszy raz zostawiliśmy Stasia z dziadkami na kilka godzin... - tłumaczyła, oddalając się do sąsiedniego pokoju.
- Jasne. - pokiwała przytakująco głową. - Dziewczyny! - wstała z kanapy, odstawiając drinka na stolik i pewnym krokiem ruszyła w kierunku kuchni. Zatrzymała się w połowie drogi, słysząc dzwonek. W tym samym momencie w drzwiach kuchni pojawiły się trzy roześmiane twarze.
- Alicja, otwórz! - zawołały, jednym głosem.
- ... - popatrzyła na nie badawczym spojrzeniem.
- Otwórz! - ponaglały.
- ... - spojrzała na nie jeszcze raz i ruszyła w kierunku drzwi. Chwyciła za klamkę, otwierając je pewnym ruchem. Zaniemówiła, widząc osoby stojące w progu.
><
Przez całą drogę bacznie przyglądał się Jivanowi. Wyraz jego twarzy wydawał mu się na tyle podejrzany, że już właściwie wszystkiego się spodziewał. Kiedy zaparkowali pod jednym z Warszawskich klubów roześmiał się w głos i wysiadł z samochodu. Nie zdążył się nawet odezwać. Zaraz podeszli do nich pozostali lekarze, Toruńskiego Copernicusa i bez słowa wyjaśnienia wciągnęli do środka. Zanim się zorientował, siedział w wielkim, czerwonym fotelu. W dłoni trzymał szklankę z kolorowym trunkiem, a tuż przed nim, na rurze, tańczyła skąpo ubrana dziewczyna. Za swoimi plecami słyszał wesołe głosy, śmiechy i pogwizdywania kolegów. A on kręcił z niedowierzaniem głową, od niechcenia przyglądając się dziewczynie. Sam się sobie dziwił, ale naprawdę nie robiła na nim żadnego wrażenia. W którymś momencie zorientował się, że fotel, na którym siedzi, jest obrotowy. Demonstracyjnie zasłonił dłonią oczy i odwrócił się w stronę chłopaków. Wilecki w mgnieniu oka poderwał się na nogi i odwrócił go z powrotem w stronę dziewczyny, a cała reszta zniosła się gromkim śmiechem.
- Maks! Popatrz sobie chociaż!
- Póki jeszcze możesz! - Kolega poklepał go po ramieniu i wrócił na swoje miejsce. A on westchnął głęboko. - Bo lada moment będziesz mógł patrzeć tylko na Alicję!
Uśmiechnął się do siebie w myślach przywołując obraz narzeczonej. W rzeczy samej... Mógłby patrzeć tylko na nią. Teraz i już zawsze. Ta wizja wcale go nie przerażała, raczej czyniła z niego najszczęśliwszego człowieka na świecie. W Alicji widział wszystko. Żadna inna kobieta nie była w stanie zrobić na nim porównywalnego choć w najmniejszym stopniu wrażenia.
Kiedy dziewczyna skończyła swój występ panowie odprowadzili ją tęsknym wzrokiem, a po chwili zgodnie ruszyli na parkiet. Klika szybkich kawałków i znaleźli się przy barze. Kolorowe drinki, wesołe rozmowy, żarty na temat ostatnich chwil wolności, poważne przemowy w wykonaniu Jivana i tańce, wygłupy... Bawili się doskonale. Co prawda Maks odpływał co chwilę gdzieś myślami, ale zdążyli się już przyzwyczaić do tego, że kiedy nie ma przy nim Alicji, ten ciągle o niej myśli. Co było niezwykle urocze w obliczu jutrzejszego dnia. Taka miłość zdarza się zdecydowanie tylko raz w życiu.
><
Nie wiedziała, czy ma się śmiać, czy złościć na dziewczyny, kiedy zaraz po otworzeniu drzwi, mężczyzna w stroju policjanta wparował do przedpokoju, następnie chwycił jej rękę i pociągnął prosto do salonu, a zaraz za nimi dołączyła pozostała czwórka. Dziewczyny siedziały na kanapie, wyraźnie podekscytowane i rozbawione. A widząc jej minę nie potrafiły opanować głośnego wybuchu śmiechu. Beata i Sylwia zerwały się z miejsca i wspólnymi siłami odsunęły stolik wypełniony napojami i jedzeniem na bok, pod ścianę. Pan Policjant posadził nadal będącą w szoku Alicję na środku kanapy, a one usiadły po obu jej stronach.
- Siostrzyczko, to wszystko dla Ciebie! Cała piątka! - Jasińska oparła się wygodnie, zauważając, że mężczyzna włącza muzykę.
Ala spojrzała na siostrę, a widząc jej oczy wpatrzone w, jak się zdążyła domyślić, przygotowujących się do występu mężczyzn, przeniosła spojrzenie na Sylwię. Ta również siedziała jak zaczarowana. Identycznie było z Magdą... Tylko Ewa posłała jej wyrozumiałe spojrzenie i wzruszyła ramionami, uśmiechnęła się szeroko i powiodła wzrokiem w tym samym kierunku, co dziewczyny. W końcu i Alicja nie miała innego wyboru. Pan Policjant podszedł do niej i ujmując jej dłonie, położył na swoim torsie. Roześmiała się, czując jak przesuwa jej palcami, wzdłuż guziczków swojej koszuli. Po chwili zwolnił uścisk, a ona cofnęła dłonie i zasłoniła swoje oczy, kiedy marynarka wraz z koszulą mężczyzny opadły na podłogę. Beata szturchnęła ją lekko w bok, a Sylwia zabrała dłoń, którą osłaniała oczy. Teraz nie miała już wyjścia. Cała reszta 'przedstawienia' rozegrała się na jej oczach. Początkowe oburzenie w końcu przerodziło się w całą masę zabawy i śmiechu. I o to właśnie chodziło!
><
- No wiesz? - oburzyła się Jasińska. - Przecież musiałyśmy solidnie uczcić ten ostatni taki wieczór... - usiadła obok siostry, biorąc do ręki kolorowego drinka.
- Zdecydowanie! - poparła ją Matysik. - Ala... Teraz to już nic nie będzie takie samo. - westchnęła, zatapiając usta w procentowym trunku. - Wszytko się zmieni... - kontynuowała. Beata ochoczo przyłączyła się do analiz Sylwii i już po chwili przedstawiły jej pełen pesymizmu plan, w którym jako mężatka będzie wiodła tak nudne, przewidywalne życie...
Słuchała ich, jednocześnie uśmiechając się do siebie. Wiedziała, że dziewczyny mówią tak tylko pod wpływem alkoholu, że naprawdę cieszą się jej szczęściem. Ta małżeńska codzienność, nuda, o której tak zawzięcie dyskutowały dla niej była czymś, o czym marzyła. Codzienność w wykonaniu jej i Maksa... To było coś, co mogło pochłonąć ją do reszty. I nigdy w życiu, nic, nie czyniło jej szczęśliwszej, niż teraz. W obliczu ślubu z Kellerem, ich wspólnej przyszłości.
- Chyba najwyższa pora iść spać! - roześmiała się, wracając na ziemię i zauważając Sylwię i Beatę siedzące ramię w ramię, opierające się głowami i przymykające oczy. - Zdecydowanie!
Wstała z kanapy i stanęła na przeciwko nich, kucając. Śmiać jej się chciało, widząc te zmęczone, zdecydowanie nietrzeźwe twarze. Sama też była zmęczona, ale wypiła zdecydowanie mniej, niż dziewczyny i o wiele lepiej trzymała się na nogach. Położyła dłonie na ich ramionach a one równocześnie podniosły ciężkie powieki i spojrzały na nią.
- Na górę!
- Nie mam siły...
- Nie chce mi się... - westchnęły równocześnie, znowu przymykając oczy.
- Aa! - Beata nagle wyprostowała się i poderwała z miejsca. Ala i Sylwia podążyły wzrokiem za jej sylwetką. Kucnęła obok komody i wyjęła coś z szafki. Odwróciła się i powoli podążała w ich kierunku, wymachując przed sobą czerwonym pudełeczkiem, przewiązanym kokardką. - Zapomniałyśmy o prezencie!
- Aa! Jak mogłyśmy! - Sylwia puknęła się w czoło, a kiedy Beata usiadła obok nich i wręczyła pudełeczko Alicji, przeniosła na nią zaciekawione spojrzenie.
- To dla Ciebie.
- Otwórz. - ponaglały.
- Co to? - niepewnie przeniosła spojrzenie z Sylwii, na Beatę, z Beaty, na Sylwię. - Boję się! - ich zadziorne uśmieszki niewiele w tym momencie mówiły.
- Otwórz!
- No dobra... - westchnęła. Podniosła wieczko i zaraz zamknęła je z powrotem. - Zwariowałyście! - roześmiała się.
- My?! Ależ skąd!
- Ten komplecik... - Beata uniosła wysoko brwi. - idealnie sprawdzi się na noc poślubną!
- Znaczy właściwie, to sprawdzi się przed. Bo Maks zapewne szybko go z Ciebie ściągnie...
- Ale za to jak pobudzi wyobraźnię...
- I nie tylko wyobraźnię... - komentowały, rozentuzjazmowane.
- ... - siedziała i patrzyła na nie z niepohamowanym uśmiechem. Jej policzki pokryły się wyraźnym rumieńcem a oczy nie kryły zawstydzenia. - Jesteście niepoprawne! Spać! Na górę, już!
><
Kilka
minut po północy wyszedł z klubu. Panowie dalej bawili się świetnie. A on miał
już dosyć. W końcu jutro brał ślub. Nie chciał doprowadzić się dzisiaj do
stanu, którego za chwile mógłby żałować. Dlatego w odpowiednim momencie
podziękował, pożegnał się i wyszedł. Postanowił się przejść. Spacer
zdecydowanie dobrze mu zrobi.
Kroczył
kolejnymi uliczkami, a w pewnym momencie skręcił w zupełnie innym, niż jego
mieszkanie kierunku.
Nogi
same zaniosły go pod dom Leona. Rozejrzał się i w żadnym pomieszczeniu nie
zauważył światła. Sięgnął wiec do kieszeni i wyjął telefon.
Przewracała
się z boku na bok, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. No cóż - najwygodniejsza
poduszka, nie była klatka piersiową Maksa, do której przytulona, przywykła juz
zasypiać. Najdelikatniejsza pościel, nie była dłońmi Maksa, które każdego
wieczora oplatały ją w pasie...
Właśnie miała spojrzeć na wyświetlacz i sprawdzić
która godzina, kiedy urządzenie rozdzwoniło się. Uśmiech
sam wkradł się na jej usta, kiedy zobaczyła migający napis 'Maks'- Taak? - odebrała, kładąc się na plecach.
- Jak tam impreza? - spytał, opierając się o ścianę.
- Doobrze. A Wasza?
- Też. - odpowiedział zdawkowo.
- Bawicie się jeszcze?
- Niee...
- Jesteś już w domu?
- Niee...
- Maks, nie wygłupiaj się. To gdzie jesteś? - spytała, nieco zniecierpliwiona jego krótkimi odpowiedziami. Irytowało ją to, że każde słowo musi z niego wyciągać, a on żadnej odpowiedzi nie rozwija.
- Pod Twoimi drzwiami. Wpuścisz mnie?
><
- Zwariowałeś! - oświadczyła, otwierając drzwi domu swojego ojca. A mimowolny uśmiech sam wkradł się na jej usta, kiedy zobaczyła go opartego o framugę drzwi.
- Stęskniłem się. - odparł, robiąc krok w jej stronę.
- O nie, nie, nie, nie. - zaprotestowała, opierając dłonie na jego torsie i prostując łokcie. Trzymała go w bezpiecznej odległości.
- Alaa... - wyszeptał przeciągle jej imię. - Nie wpuścisz mnie? - zrobił smutną minę.
- Dziewczyny śpią na górze. - broniła się, choć ton jej głosu był już mniej stanowczy.
- Zostaniemy na dole... - zdjął jej dłonie ze swojego torsu i splatając ze swoimi palcami stanął tuż przy niej.
- No dobraa... - patrząc mu w oczy, nie potrafiła mu odmówić. - Ale... - gwałtownie odsunęła swoją twarz, gdy pochylał się, by ją pocałować. - Pamiętasz, co mówiła Sylwia? Dziś szlaban na seks!
- ... - roześmiał się, odsuwając kawałek. Uspokoił się po chwili, ale widząc jej poważną, nieustępliwą minę nie potrafił znowu się nie roześmiać.
Odwróciła się na pięcie i już chciała odejść, kiedy złapał ją w pasie i zatrzymał.
- Alaa! - stanął tuż za nią, opierając głowę na jej ramieniu. - To mogę zostać? - spytał, starając się już nie śmiać.
- No niee wiem... - zastanowiła się, czując jak dłońmi oplata ją w pasie i przyciąga blisko siebie, jednocześnie muskając jej ramię.
- Będę grzeczny... - uśmiechnął się do siebie, kiedy przy każdym kolejnym muśnięciu odchylała coraz bardziej głowę w bok, jakby mimowolnie pozwalając mu na kolejne pocałunki. - Bardzo grzeczny...
- Stop! - opamiętała się po chwili, uwolniła z jego uścisku i odwróciła do niego przodem. - Maaks... Bądź poważny! - obruszyła się, widząc jego rozbawioną minę. - Bo wystawię Cię za drzwi. - zagroziła.
- Już! - pstryknął palcami, błyskawicznie przybierając poważną minę. - To co, zostaję?
- Niech Ci będzie... - odparła, jakby od niechcenia, ale nie udało jej się opanować kącików ust, które uniosły się ku górze. - Chodź. - wyciągnęła do niego rękę.
Leżała w łóżku, czekając aż wyjdzie spod prysznica. Zastanawiała się nad tym, co powiedzą dziewczyny, gdy rano zastaną tu Maksa. Pewnie będą oburzone i wezmą ich za nienormalnych - tą jedną, jedyną noc, ostatnią przed ślubem mieli spędzić oddzielnie. A on przeszedł pieszo pół miasta. Uśmiechnęła się do siebie. Kochała go za to. Wiedziała, że w jego ramionach zaśnie bez problemu. A świadomość tego, że i on nie chciał spędzać tej nocy bez niej, powodowała przyjemne ciepło na dnie serca.
- Jestem. - odezwał się, wchodząc do pokoju. W mgnieniu oka wślizgnął się do łóżka i położył obok niej, wtulając w jej plecy.
- Kocham Cię, wiesz? - wyszeptała, czując, jak muska jej policzek i kładzie głowę tuż przy jej szyi.
- Wieem. Ja Ciebie też.
Przez chwilę leżeli w milczeniu. Ona rozkoszowała się ciepłem jego oddechu na swojej szyi, a on chłonął zapach jej włosów. W końcu podniósł jednak głowę i spojrzał na jej twarz. Miała przymknięte powieki, uśmiechała się tak pięknie. A przyglądając się jej przez chwilę ocenił, że nie śpi.
- Ala... - musnął delikatnie jej policzek.
- Hm? - odezwała się, nie otwierając oczu.
- Nic. - odparł, kładąc się z powrotem na poduszce, tuż za nią.
- Maaks... - wyszeptała, czując jak kładzie dłoń na jej udzie i przesuwa ją wzdłuż niego.
- ... - nie zareagował. Przeniósł rękę na jej biodro i powoli, odsuwając materiał, wsunął dłoń pod jej piżamę, na brzuch. Opuszkami palców gładził jej skórę... Od razu wyczuł, jak początkowo poddaje się czułemu dotykowi jego dłoni. Zaraz jednak się opamiętała, próbując zapanować nad swoją reakcją.
- Maks! - powtórzyła, bardziej zdecydowanym tonem. - Miałeś być grzeczny...
- Przecież jestem. - uśmiechnął się do siebie. Musnął jej skroń, a jego dłoń spoczęła na jej brzuchu, pod materiałem. - Kocham Cię.
- Wiem. - kąciki jej ust powędrowały wysoko ku górze. Wtuliła jeszcze bardziej twarz w poduszkę i bardzo szybko zasnęła. On z kolei przez dłuższy czas nie mógł odpłynąć w krainę snów. Jego myśli krążyły wokół jutrzejszego dnia. Chyba zaczęły już mu się udzielać nerwy i trema. Ale w zasadzie czego miał się bać? Spojrzał na spokojnie śpiącą, wtuloną w poduszkę Alicję. Kochał ją najbardziej na świecie. Była tą jedyną. To z nią chciał spędzić resztę swojego życia. Aż do śmierci... Przytulił się do jej pleców i przymknął oczy, uśmiechając się do siebie. Myśl, że jutro będzie przytulał ją już jako żonę sprawiała mu przyjemne ciepło na sercu...
Matko!!!!! Jakie to jest śliczne. I nasz Maksiu taki romantyczny. Cudooo!
OdpowiedzUsuńANULA
No i cóż tu napisać? Jak zwykle świetne, jak zwykle genialnie opisane emocje. Szkoda, że w serialu nie było takiego wieczoru panieńskiego :( Maks przychodzący do Alicji w środku nocy - LUBIĘ TO! ^^
OdpowiedzUsuńNo w końcu doczekaliśmy sie notki. Cudownej notki. Mam nadzieję, że kolejna pojawi się znacznie szybciej :)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie kolejne opowiadanie ??
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie niczego Wam obiecać.
UsuńNo może poza tym, że będę się starała napisać je najszybciej, jak się da!
Pozdrawiam! ;)
PS I naprawdę dziękuję Wam za to, że tak wiernie tutaj zaglądacie! ;)
Brak słów! <3 To jest cudowne! :) Jej, czemu my tego w serialu nie możemy oglądać? :P
OdpowiedzUsuńMrrr Alicja i pan policjant. Swietnie ze to opisalas. W serialu braklo mi ducha zabawy na wieczorze panienskim. I ten prezencik od Sylwii i Beaty - zdecydowanie w ich stylu. Swietny pomysl! No i oczywiscie ostatnia scena - cudo. Romantyczny Maks, wyznania milosci, czulosc. Piekne! ;)
OdpowiedzUsuńSłodzisz mi! :D
UsuńO tak mi również brakowało takiego wieczoru paniejskiego...no i miałam beke z Maksa jak biedak z trudem się hamował by nie rzucić się na Alicję xDD. Jesli serial tak sie potoczy że przestane go oglądać(ale narazie dzielnie się trzymam skupiając na wątkach innych bohaterów i podoba mi się on od strony technicznej) to zawsze zostaną mi Twoje optymistyczne opowiadania xD. Ech i we wtorek zapewne dowiemy się oficjalnie bądź niedługo jak to bedzie dalej z Małachem w Lekarzach kiedy zaczna krecić zdjęcia już sie powoli nastawiłam ze odejdzie ale fajnie byłoby wiedziec;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Taki z niego biedaczek :D
Usuńja mam nadzieje ze jednak nie odejdzie
OdpowiedzUsuńI tego się trzymajmy! :D
UsuńMogę Ci pomóc w prowadzeniu bloga jeśli chcesz .Co ty na to kori ? Karolina
OdpowiedzUsuńNie do końca rozumiem, co masz na myśli :D
UsuńChodzi mi o to że mogłabym Ci pomóc dodawać notki itd. Karolina
UsuńNo i taki wieczór panieński chciałabym zobaczyć na ekranie! :D Mega!
OdpowiedzUsuńPlus ten kochany, romantyczny Maksio. W takim wydaniu go kupuję . :D
Czekam, czekam na więcej. :)
/ Emi
Chocolatte: Prezent dla Alicji okazał się niespodzianką dla mnie ;) Dziękuję <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie takiego wieczoru panieńskiego Szymańskiej brakowało mi w serialu ;) Będę się powtarzać, ale to jest takie pięęęękne, że aż brak mi słów! A Maksiu - sklonuję go dla siebie i dla Ciebie, właśnie dokładnie takiego!
podoba mi się bardzo
OdpowiedzUsuńKieedy kolejna notka? :D
OdpowiedzUsuńChocolatte: Aktualnie Kori zajęta jest studiowaniem i naprawdę brakuje czasu na pisanie kolejnej części, choć planuje, żebym to ja napisała następny fragment, ale musicie Ją przekonać, że zepsułabym to opowiadanie ;) Pozdawiamy z Warszawy ;)
OdpowiedzUsuńKiedy coś będziee??
OdpowiedzUsuńczekamy na kolejną notkę !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń