środa, 18 września 2013

[19]

Witajcie! ;) Przychodzę do Was z opóźnieniem... Ta część miała pojawić się w poniedziałek, przed odcinkiem - skoro tak polubiliście tę tradycję... Ale ten tydzień jakiś w ogóle niepoukładany jest. Z niczym nie mogę zdążyć 'w terminie', nawet najnowszy odcinek oglądałam dzień później...
W poniedziałek przeceniłam swoje możliwości i zwyczajnie się nie wyrobiłam z tym, żeby usiąść do opowiadania i je dokończyć przed wyjściem. A później... Byłam w teatrze na spektaklu ''Ślub doskonały''. Po powrocie już nie było mowy by skupić się na opowiadaniu.
Swoją drogą, muszę tutaj o tym wspomnieć - zobaczyć Pawła Małaszyńskiego na scenie, na deskach teatru - magia! Widać, że to jego miejsce, że się tam spełnia... No i to jak kocha go publiczność. To mówi samo, za siebie. Człowiek jest genialny. Najgenialniejszy na świecie <3
Następną kwestią jest to, że nie wyrobiłam się z opisaniem poprzedniego odcinka, a już jesteśmy po kolejnym. Postaram się to nadrobić, choć w najmniejszym stopniu. Ale to już nie dziś...
Dziś już wystarczy to, że publikuję Wam część, do której sama do końca przekonana nie jestem. Ale... Niech będzie ;) Może 'się przyjmie' ;)


><


Kilka dni później.

- Co robisz po pracy? - Alicja, stawiając talerzyk z szarlotką na stoliku w bufecie, dosiadła się do Sylwii. Dziewczyna właśnie pałaszowała sałatkę.
- A co, Maks dał Ci wychodne? - spojrzała na Szymańska.
- Sylwia! Maks ma do pozałatwiania kilka spraw z mamą. A ja...
- A Ty nie wiesz co zrobić z wolnym czasem - dokończyła za nią, tonem głosu pełnym politowania. - Biedactwo.
- A ja... - nie zważyła na jej słowa, puszczając je mimo uszu. - potrzebuję Twojej pomocy. - położyła dłoń na stoliku. Matysik powiodła spojrzeniem z jej twarzy, na dłoń, którą z dumą prezentowała.
- AA! Pierścionek! Kiedy?! - na moment oderwała wzrok od błyskotki na palcu Szymańskiej. Ta wykorzystała to i zsunęła pierścionek z palca, zawieszając go z powrotem na łańcuszku i chowając pod służbowy strój. Jako chirurg nie mogła pozwolić sobie na inne jego noszenie. Wchodząc do bufetu na moment założyła pierścionek na palec. Chciała pochwalić się Sylwii.
- Kilka dni temu. - wzruszyła ramionami z uśmiechem.
- I dopiero teraz mi o tym mówisz?!

><

Wraz z Beata i Sylwią przemierzała toruńska starówkę, zaglądając kolejno do poszczególnych sklepów z modą ślubną.

- Ale w zasadzie dlaczego Wam się tak spieszy? - Beata gładząc materiał jednej z sukienek powiodła wzrokiem za siostrą, przechadzającej się wzdłuż regału z śnieżnobiałymi kreacjami.
- Chcemy zacząć nowy etap. - odparła, oczywistym tonem.
Dziewczynom zabrzmiało to wymijająco. Wymieniły znaczące spojrzenia i zgodnie przeniosły wzrok na Alicję.
- A może... - zaczęła Jasińska.
- ...Ty jesteś w ciąży?! - jej myśl bez problemu dokończyła Matysik.
Alicja gwałtownie zatrzymała się i marszcząc brwi spojrzała na dziewczyny. Wbijały w nią intensywne spojrzenia.
- Zwariowałyście. - skwitowała, ponownie ruszając wzdłuż regału z sukienkami. - Co myślicie o tej? - zdjęła wieszak z jedną z nich i pokazała towarzyszkom. Widząc ich miny szybko odwróciła się jednak z powrotem. - Okej. - odwiesiła sukienkę.

- Mam dość. - obwieściła, kiedy wyszły z któregoś z kolei salonu, nadal bez sukienki.
- Coś znajdziemy. - Beata wzięła ją pod rękę. - Przecież ta idealna sukienka musi gdzieś tu być!
- Chyba, że nie istnieje... - odezwała się cicho dotrzymująca im kroku Matysik.
- Sylwia! - warknęła, przez zaciśnięte zęby Beata.
 - Przepraszam? - widząc spojrzenie Jasińskiej podniosła ręce w obronnym geście i uśmiechnęła się słodko. - Oj no... Najwyżej weźmiecie ślub w kitlach. Too jest myśl! - zaproponowała z powagą, na co obie siostry zgodnie wybuchły śmiechem. Od kolejnego sklepu z modą ślubną dzielił je spory kawałek drogi. Beata i Sylwia dyskutowały o czymś z zaangażowaniem, natomiast Alicja szła, nie podnosząc wzroku. Była zmęczona i taka zrezygnowana. Przymierzyła kilkadziesiąt sukienek. A żadna nie była tą jedyną. Miała wrażenie, że w życiu nie znajdzie czegoś, w czym nie dość, że poczuje się cudownie, to i tak samo będzie wyglądała. I to w tak krótkim czasie...
- Popatrzcie! - w pewnym momencie Matysik zatrzymała się, zapatrzona w wystawę jednego ze sklepów. Obie powiodły wzrokiem za jej spojrzeniem. Sukienka na wystawie była przepiękna. Skromna, a jednocześnie elegancka. Śnieżnobiała, obszyta koronką. Sylwia i Beata widząc uśmiech, malujący się na ustach Alicji, kiedy stała i patrzyła na kreację, wzięły ją za ręce i pociągnęły do sklepu.

><

Słyszał ją już, gdy wchodziła po schodach. Zamieszał coś na patelni i wychylił się do sypialni, gdzie jak się domyślił skierowała swoje kroki. Właśnie odstawiała coś koło łóżka.
- I jak? Będziesz wyglądała jak beza? - spytał, jednocześnie odwracając sie na pięcie. Podszedł do patelni, zamieszał i zmniejszył gaz.
- No wiesz? - weszła do pomieszczenia, od razu podchodząc do niego i wtulając się w jego plecy. - Mm, jak pachnie.
- Twoje ulubione. - wskazał na patelnię, a ona zajrzała mu przez ramię.
- Ciekawe, czy po ślubie też będziesz mi robił kolację... - odparła, rozmarzonym tonem głosu.
- Ja? - udał zdziwienie. - No co Ty!
- Ej! - zsunęła dłonie w jego pas i dźgnęła go lekko w boki.
- Twój mąż będzie Ci robił. - odparł, powoli odwracając się w jej stronę.
- No chyba że. - uśmiechnęła się, patrząc mu prosto w oczy. Położył dłonie na jej biodrach i złożył czuły pocałunek na jej ustach. Odwzajemniła pieszczotę, obejmując jego kark. Jednak odsunęła się po krótkiej chwili. - Wezmę prysznic. - przelotnie musnęła jego wargi i odwróciła się, kierując do łazienki.
- Tylko się pośpiesz. Za 15 minut jemy. - zawołał za nią i wrócił do swojego dania.

><

Leżeli w skotłowanej pościeli. Ich oddechy powoli stawały się miarowe. Obydwoje leżeli na plecach, mieli przymknięte oczy, wypieki na policzkach, a ich serca biły w jednakowym, szybkim rytmie, powoli się uspokajając.
- Jestem strasznie ciekawa... - odezwała się, przekręcając na bok i przysuwając jak najbliżej niego. Położyła głowę na wgłębieniu między jego ramieniem a szyją. - Jak to wszystko będzie wyglądało... - zaczęła kreślić palcem po jego nagim torsie. Uśmiechał się pod wpływem tej pieszczoty. Od razu to wyczuła, a kąciki jej ust również uniosły się wysoko ku górze.
- Mówisz o ślubie? - spytał, nie otwierając oczu.
- Mhm. I o tym, co po ślubie... - rozmarzyła się, znowu przymykając powieki.
- Ślub będzie jak z bajki. - odparł, pewnym tonem. Położył dłoń na jej ramieniu i przesuwał ją wzdłuż niego. - To będzie nasz dzień... Będzie wyjątkowy. Jedyny w swoim rodzaju... - wymieniał, a ona podniosła głowę i spojrzała mu w oczy.
- Obiecujesz? - uniosła brwi.
- Obiecuję. - uniósł się lekko i musnął jej usta.
- Maks! - nagle oprzytomniała i podniosła się do pozycji siedzącej, odwracając się do niego, do tyłu. - Przecież my mamy jeszcze tyle rzeczy do załatwienia! A zostało kilka dni...
- ... - wyciągnął rękę i przejechał dłonią po jej plecach. - Wszystko jest już zapięte na ostatni guzik. - uśmiechnął się szeroko.
- To znaczy? - przyjrzała mu się uważnie, a kiedy zamiast odpowiedzi poczuła, jak przyciąga ją, by się z powrotem położyła, poddała się jego dłoni i wtuliła w jego tors.
- O nic się nie musisz martwić. - przejechał dłonią po jej ramieniu.
- Ale jak? Kiedy?! - znowu ją zaskoczył. Naprawdę nie miała pojęcia jak i kiedy mógł wszystko załatwić.
- Czaary! Obiecałem ślub jak z bajki i taki będzie... A po ślubie będzie jeszcze piękniej. - odłożył głowę na poduszkę, a ona z powrotem wtuliła się w jego ramię. - Będziesz panią Keller. - dodał dumnie.
- Alicja Szymańska-Keller... - wyszeptała.
- Szymańska?! - zdziwił się, a jego dłoń, gładząca do tej pory jej ramię, zastygła w bezruchu.
- Szymańska-Keller. - powtórzyła rozbawionym tonem głosu.
- Ale Szymańska? - nie odpuszczał.
- Keller? - znowu podniosła głowę tak, by móc spojrzeć w jego oczy. Uśmiechnęła się, a kąciki jego ust powędrowały wysoko w górę. Przytaknął, skinieniem głowy. - No doooooobra. - przygryzła dolną wargę, cały czas patrząc mu w oczy. Wodził spojrzeniem z jej oczu, na usta. Ewidentnie go prowokowała! W końcu nie wytrzymał i jednym, zdecydowanym ruchem przekręcił ich obu tak, że znalazła się pod nim. Oparł nadgarstki po obu stronach jej twarzy i uśmiechnął się do niej łobuzersko. Patrzyła na niego z takimi iskierkami w oczach... Pochylił się nad nią. Delikatnie musnął jej usta i zanim zdążyła odwzajemnić pieszczotę, odsunął się z powrotem. Poczekał, aż otworzy oczy, by zobaczyć w nich to zawiedzenie i rozczarowanie, tak krótkim pocałunkiem, po czym ponownie zatopił się w jej wargach. Tym razem zdecydowanie namiętniej. Jego usta z sekundy na sekundę stawały się coraz bardziej zachłanne... A ona doskonale zdawała sobie sprawę, do czego to wszystko zmierza.
- Powinniśmy... spać... - szeptała, pomiędzy kolejnymi pocałunkami. - Rano... Dyżur... - powtarzała, jednak po tonie jej głosu bez problemu mógł rozpoznać, że coraz bardziej mu ulega. Oderwał się w końcu od jej ust i skierował swoje pocałunki w okolice jej szyi. Muskał jej aksamitną skórę, rozkoszując się tym, jak pod wpływem jego dotyku jej ciało przeszywają przyjemne dreszcze i pokrywa je delikatna, gęsia skórka, która cudownie drażniła jego lekko opuchnięte już od namiętnych pocałunków wargi. Ścieżką pocałunków dotarł do jej dekoltu. Wtedy mrucząc coś ledwie słyszalnie przeniosła swoje dłonie na jego plecy. Gładziła jego skórę, rozkoszując się czułością dotyku jego gorących warg. W końcu wrócił pocałunkami do jej ust, a ona przyciągnęła go do siebie tak, by nie dzieliły ich nawet milimetry wolnej przestrzeni. Kochała mieć go tak blisko. Czując, jak lgnie do niego całym ciałem uśmiechnął się do siebie. To były jedne z tych najcudowniejszych momentów...


''Z każdym Twym oddechem i z dotykiem każdym Twym

Świat nabiera pięknych barw i miłości ma dziś smak
Z każdym Twym oddechem otulony światłem gwiazd
Wszystko Tobie dziś już mogę dać
Wszystko Tobie dziś już mogę dać...''


27 komentarzy:

  1. Ostatni cytat aaaaa uwielbiam tę piosenkę! Mam wrażenie ze moglabys napisać instrukcje wiązania butów i byłaby ona cudowna i jedna w swoim rodzaju i możnaby ją było w kółko czytać! Tak cudownie piszesz, nawet a może zwlaszcza o takich zwykłych, codziennych sprawach :) chciałoby się więcej i więcej, ja tą część kupuję w całości (jak kazda ^^) A co do teatru to strasznie Ci zazdroszczę, też planowalam iść ale nie jestem jeszcze w Poznaniu... Że też nie mogli przyjechać z dwa tygodnie później! Za to byłam rok temu na "Kiedy Harry poznał Sally" i najchętniej poszłabym kolejny raz, kocham duet Żmuda-Trzebiatowska i Małaszyński, moi ulubieńcy <3 ale na marne pocieszenie wygrałam bilety do Teatru Imka więc zmykam jutro do Wawy podziwiać doktor Rojko na scenie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Alicja i Maks mają w sobie coś takiego, że o nich można napisać cokolwiek - a będzie to miało w sobie coś niezywkłego :D
      Ale dziękuję za takie słowa ;) Cieszy mnie to, że ta moja 'twórczość', chociaż niczym szczególnym się nie wyróżnia, jakoś tam do Was trafia ;)

      Na ''Ślub doskonały'' naprawdę warto się wybrać. No coś niesamowitego. Sztuka sama w sobie - genialna. Na te dwie godziny można kompletnie odciąć się od rzeczywistości, wciągnąć i pośmiać za wszystkie czasy! Przyzaję, że zdecydowałam się pójść, ze względu na Pawła. No i się nie zasiodłam <3 Człowiek talent naprawdę ma. W co nigdy zresztą nie wątpiłam :D Ale też pozytywnie zaskoczyli mnie pozostali aktorzy. Jak choćby Kasia Glinka. No nie spodziewałam się, że tak bardzo do mnie przemówi. A Marta Żmuda-Trzebiatowska to już w ogóle świetna. Naoglądałam się sporo ich wspólnych wywiadów z Pawłem i bardzo czekałam na to, żeby zobaczyć ich 'w akcji'. Pod tym względem też się nie zawiodłam. Widać, że gra im się świetnie. Nadają na tych samych falach. To się czuje! ;) Zaraz po spektaklu z moich ust również padło stwierdzenie 'JA CHCĘ JESZCZE RAZ!' ;D To wciąga, oj bardzo! Jeśli będę miała okazję, pewnie się wybiorę.
      A co do ''Kiedy Harry poznał Sally'' - nawet nie wiesz, jak ubolewam, że nie miałam okazji tego zobaczyć!

      W takim razie przyjemnego oglądania życzę dziś! ;) Daj później znać, jak tam 'doktor Rojko' się spisała :D

      Pozdrawiam! ;)

      Usuń
    2. Może jeszcze nic straconego i uda im się dostać prawa do 'Kiedy Harry poznał Sally' na nowo, bo to chyba o to chodzi o ile dobrze pamiętam :) oglądanie ulubionych aktorow na scenie to super przeżycie, dlatego po dzisiejszym spektaklu strasznie polecam Imke gdzie nie ma jako takiej oddzielnej sceny a siedząc w 1 rzedzie aktorzy są na prawdę na wyciagniecie ręki bo siedzi się na tym samym poziomie, na równi z nimi, ekstra sprawa :) specyficzny teatr, bardziej kameralna atmosfera <3 Pomijając, że wchodząc spotkałysmy p. Tomka Karolaka który nas poznał i sie przywitał więc od razu milej się zrobiło, ale cały personel w teatrze superowy :) A żeby było śmieszniej na widowni w naszym rzędzie zasiadł sam doktor Wanat! P.Magda Boczarska przesympatyczna, śliczna, no a to że jest wspaniałą aktorką to nie podlega dyskusji (cudowna rola w 'Różyczce'). Akurat tutejsza rola przypominała Kicie z 39 i pół :) generalnie cały spektakl 'Wodzirej' godny polecenia, można się pośmiać ale i troche zastanowić nad swoim zyciem i tym do czego dążymy ;)

      Usuń
    3. Szczerze mówiąc bardzo na to liczę! Mam nadzieję, że będzie okazja do zobaczenia tego spektaklu! :D
      Oj dokładnie - przeżycie niesamowite. Kiedy patrzy się na nich, nie przez szklany ekran, a kilka metrów przed sobą ;)
      Haha! No to miałyście niezłe towarzystwo :D
      I super, że Ci się podobało. Takie przeżycia są zawsze cenne i pozostawiają po sobie przyjemne wspomnienia ;)

      Usuń
  2. Chocolatte: Rozpływam się w zachwycie!
    Sylwia - jakby żywcem wyciągnięta z serialu, mistrzyni ciętej riposty, ale właśnie za to ją kochamy ;)!
    A moment, gdy kłócili się o nazwisko Alicji po ślubie - zdecydowanie mój ulubiony jak do tej pory ;D Cuuuudowny ;)I ten Maks, który dla kobiety swojego życia potrafi gwiazdkę z nieba przynieść :) Mam tylko nadzieję, że nie pojawi się tutaj zaraz żadna Olga Rojko z uśmiechem na ustach oznajmiając, że jest w ciąży z Kellerem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Sylwii - skoro tak ją odbieracię, cieszę się, że udało mi się oddać choć namiastkę tej genialnej, serialowej postaci :D

      Cudoooooooooowny Maks ♥ Która z nas by takiego nie chciała, prawda? :D
      Dobrze, że można sobie chociaż takiego napisać :D

      A co do Twoich nadziei :D W zasadzie powinnam milczeć, ale powie tak: za kilka cześci zamknę jeden etap tego opowiadania, a rozpocznę kolejny :D Taki jakby drugi rozdział, czy coś, haha ;)
      W każdym razie - zobaczycie :D

      Usuń
  3. Cudowni cudownie cudownie podpisuje się pod poprzednim komentarzem że ta kłótnia była świetna wogóle wszystko było świetne taka "odskocznia" od tego co się dzieje w serialu^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Gdyby tak w serialu ich największym problemem była kwestia nazwiska :P

      Ale... Z drugiej strony - wtedy nie przeżywalibyśmy TAKICH emocji :P

      Usuń
  4. Ooo a może tak jakieś małe Kellerzątka w tym drugim rozdziale czy coś xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle cudo :-) Przeczytałam już wcześniej w szkole na poprawę humoru bo mi chyba na angielskim nie poszło i pomogło bo do końca szkoły miałam banana na twarzy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie cieszę się, że moje 'wypociny' były w stanie poprawić Ci humor ;)

      Usuń
  6. No to super, że odwiedziłaś Pawełka w teatrze! W takim wydaniu go jeszcze nie widziałam, ale postaram się to kiedyś nadrobić. ;)

    A co do opowiadania, jak zawsze cudo.
    Najbardziej oczywiście uwielbiam opis końcowej sceny, w Twoim wydaniu wyszło to naprawdę magicznie, oj działa na wyobraźnię, działa. Oby tak dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia - zdecydowanie warto zobaczyć go w tym wydaniu! Polecam ;) I jestem przekonana, że bardzo szybko to nadrobisz :D

      Haha :D Czemu mnie to nie dziwi :P Ale powiem Ci jedno - daaaaaaaaaaaaleeeeeeeeko mi do Ciebie, naprawdę! ;)

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  7. Ooo to się pewnie widziałyśmy bo ja z obsługi przedstawienia haha xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Haha! ;) Jaka szkoda, że nie zgadałyśmy się wcześniej, haha :P

      Pozdrawiam! ;)

      Usuń
    2. Jakbyś się kiedyś jeszcze wybierała to dawaj znać jakby co ;)

      Usuń
    3. Gdzieś dziś przeczytałam, że w styczniu Teatr Kwadrat znowu się pojawi w Poznaniu :D Coś o tym wiesz? Bo jeśli tak, to zapewne się wybiorę :D

      Usuń
    4. Tak, 27 stycznia znowu pojawi się w Poznaniu ponownie ze "Ślubem Doskonałym" :)
      Ale 24 października Teatr Kwadrat przybywa z spektaklem "Szalone Nożyczki", co prawda Paweł Małaszyński wymienia się tam z kimś na role, więc może go nie być ale przedstawienie jest świetne, naprawdę godne polecenia no i grają tam inni, świetni aktorzy :)

      Usuń
    5. Masa czasu do 27.01, a bilety już się rozchodzą :P Muszę się pośpieszyć, bo tym razem nie mam zamiaru siedzieć w ostatnim rzędzie! Ostatnio za późno rozejrzałam się za biletami :P

      Hm... Muszę to przemyśleć, przestawaienie na pewno warto zobaczyć. Jeśli się zdecyduję, na pewno dam znać :D

      Usuń
    6. Pewnie, spokojnie się zastanów :) O tak, w pierwszych rzędach to dopiero są emocje! :) za biletami rzeczywiście lepiej się dużo wcześniej rozejrzeć bo tłumy walą drzwiami i oknami :P

      Usuń
    7. W zasadzie nie musiałam się długo zastanawiać... :D
      Mam pytanie, czy mogłabyś odezwać się do mnie na maila? Albo podać mi swojego? Chciałabym się z Tobą skontaktować ;)
      kori4782@gmail.com

      Usuń
    8. ooo jak dobrze, że przeczytałam te Wasze komentarze, biorę się za szukanie biletów i kupuję, drugiej takiej okazji nie mogę przegapić :) doradźcie tylko które miejsca są jakąś granicą dobrego widzenia? ^^

      Usuń
    9. julkaaxx@gmail.com - proszę mój mail :P

      Usuń
    10. Dziękuję! Odezwę się do Ciebie! ;)

      don - poprzednim razem załapałam się jedynie na miejsca w ostatnim rzędzie - za późno zaczełam szukać biletów! Nie było najgorszej... Ale teraz zdecydowanie chcę być bliżej :D Mamy z Chocolatte bilety w strefie PREMIUM :D <3

      Usuń
    11. Chocolatte: Szkoda, że nie ma opcji polubienia komentarza:P Ale to i tak mało:D Uuuuuwielbiam to <3

      Usuń
  8. Tak, 27 stycznia znowu pojawi się w Poznaniu ponownie ze "Ślubem Doskonałym" :)
    Ale 24 października Teatr Kwadrat przybywa z spektaklem "Szalone Nożyczki", co prawda Paweł Małaszyński wymienia się tam z kimś na role, więc może go nie być ale przedstawienie jest świetne, naprawdę godne polecenia no i grają tam inni, świetni aktorzy :)

    OdpowiedzUsuń